Nowe informacje w sprawie zderzenia busa z ciężarówką w Konotopie w Zachodniopomorskiem, w wyniku którego poszkodowanych zostało 18 osób, w tym 16 dzieci. "Kierowca samochodu ciężarowego był trzeźwy w chwili wypadku" – powiedziała oficer prasowa KPP w Drawsku Pomorskim mł. asp. Karolina Żych.
Do wypadku doszło w środę, 13 września, po godz. 16 na drodze wojewódzkiej nr 175 w miejscowości Konotop (gm. Drawsko Pomorskie, pow. drawski) w Zachodniopomorskiem.
Zderzyły się tam samochód ciężarowy z liniowym busem PKS, którym młodzież wracała ze szkoły z Kalisza Pomorskiego do domów w Drawsku Pomorskim.
W wypadku poszkodowanych zostało 18 osób, wśród nich 16 dzieci. Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, były ciężko ranne.
Jak poinformowała w czwartek oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Drawsku Pomorskim mł. asp. Karolina Żych, "kierowca samochodu ciężarowego był trzeźwy w chwili wypadku". "Został zatrzymany" - dodała. Mężczyzna nie odniósł obrażeń w zdarzeniu.
Przekazała, że od kierowcy busa, który został najciężej ranny w wypadku i był nieprzytomny, pobrana został krew do badań na obecność alkoholu.
Jeszcze w środę podczas wieczornego briefingu prasowego przed drawskim szpitalem wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, który przejął koordynację nad pracą służb, gdyż zdarzenie miało charakter masowy, przekazał mediom, że wstępna ocena wskazuje na to, że "naczepa tira starła się z narożnikiem busa, naczepa wykroczyła poza oś jezdni".
Drawska policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności wypadku.
W zdarzeniu poszkodowanych zostało 18 osób z busa. Kierujący pojazdem i jego 18-letni pasażer zostali przetransportowani śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitali specjalistycznych w Szczecinie i Gorzowie Wielkopolskim.
Pozostałymi rannymi zajęli się lekarze ze szpitala w Drawsku Pomorskim, w gotowości do przyjęcia pacjentów wyznaczone zostały szpitale w Szczecinie, Pile, Stargardzie i Gorzowie Wielkopolskim.
Jak ustalił w czwartek PAP, powołując się na gorzowski szpital, 18-latek jest na oddziale chirurgicznym pod obserwacją.
Na miejscu zdarzenia pierwsi byli polscy, amerykańscy i czescy żołnierze, którzy wyjeżdżali z poligonu. "Tam były także wojskowe karetki pogotowia. Żołnierze właściwie jako pierwsi bezpośrednio po zdarzeniu udzielili pierwszej pomocy, pomogli wyjść z busa, wyciągnąć te osoby, które same nie były w stanie go opuścić" - mówił w środę wojewoda Bogucki.
O pomocy żołnierzy napisała w mediach społecznościowych również 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana. "Wypadek zdarzył się w pobliżu bazy wojskowej, więc pierwsi pomocy rannym udzielili żołnierze 7 Brygady Obrony Wybrzeża, 8 batalionu remontowego, Wojskowej Straży Pożarnej z Oleszna i sojusznicy z armii amerykańskiej oraz czeskiej. Swym działaniem żołnierze "Dwunastki", US Army oraz Armáda České republiky udowodnili kolejny raz, że polskie społeczeństwo może liczyć na nich w każdej sytuacji!" - czytamy na Facebooku Dywizji.
Pierwszy zespół ratownictwa medycznego dotarł na miejsce zdarzenia po 10 minutach od zgłoszenia. Do akcji ratowniczej łącznie wezwano 7 karetek, 2 śmigłowce LPR, 16 zastępów PSP, OSP i wojskowej straży pożarnej. Poszkodowanym i ich rodzinom zapewniona została pomoc psychologiczna.