Grupa wolontariuszy pomagających na Dworcu Głównym w Szczecinie liczy ponad tysiąc osób. "Wciąż potrzebne są artykuły spożywcze oraz chemiczne dla przyjeżdżających z Ukrainy" – przekazano na konferencji prasowej.
Członkini Stowarzyszenia Refugees Karolina Grochowicka poinformowała, że w jednej chwili na dworcu pracuje około 80., a w szczytowych momentach nawet do 100 wolontariuszy. Są tam obecni "praktycznie przez całą dobę". Dzięki tej grupie ludzi nikt nie zostaje pozostawiony bez opieki - podkreśliła.
Jak dodała "to są uczniowie szczecińskich liceów, studenci, osoby prywatne, liczne grono osób z Ukrainy, które od kilku lat mieszkają w Szczecinie. To są bardzo ważne osoby na dworcu, które pomagają w tłumaczeniach oraz bardzo liczne grono kierowców, którzy pomagają w transporcie potrzebującym".
Wśród wolontariuszy są też członkowie szczecińskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, m.in. psychologowie i pedagodzy posługujący się językiem ukraińskim. W hali dworca obsługują punkt opieki dla najmłodszych, a od środy również pokój dla matek z niemowlętami.
Tam mamy będą mogły zadbać o higienę niemowląt (...), zmienić dzieciom ciuszki, zabrać te artykuły (higieniczne), które są im potrzebne - powiedziała koordynatorka punktu opieki nad dziećmi Angelika Muchowska.
Podziękowanie za dotychczasową pomoc, ale także prośbę o dalsze wsparcie wystosowało Stowarzyszenie Mi-Gracja, które prowadzi zbiórkę darów dla obywateli Ukrainy.
Codziennie przyjmujemy ponad 200 rodzin, wczoraj mieliśmy rekord - było ich ponad 300. Przychodzą i dostają pakiety z żywnością, chemiczno-kosmetyczne. Na tę chwilę mamy ogromne braki, jeśli chodzi o jedzenie, mamy tez braki związane z chemią i kosmetykami - powiedziała prezes Stowarzyszenia Mi-Gracja Katerina Zavizhenets.
Podczas konferencji wskazano też na zaangażowanie wielu instytucji oraz organizacji pozarządowych, które od początku rosyjskiej agresji wspierają obywateli Ukrainy. To m.in. Dom Kultury Słowianin, Polites, Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, WOT, WOPR, czy Państwowa Straż Pożarna.
Jesteśmy w trakcie przygotowywania dwóch pakietów szkoleniowych zupełnie nieodpłatnie, które pozwolą im (obywatelom Ukrainy - przyp. red.) zainstalować się na rynku pracy jako ratownicy wodni. Mamy nadzieję, że odzew będzie spory. Mamy też rozwiązania dla osób, które nie potrafią tak dobrze pływać, żeby być ratownikami wodnymi: szkolenia zarówno dla matek z zakresu udzielania pierwszej pomocy zakończone certyfikatami honorowanymi w całej Europie, jak również dla dzieci - powiedział prezes zachodniopomorskiego WOPR Apoloniusz Kurylczyk.
Wsparcie m.in. w kwestii wyżywienia i bazy noclegowej zorganizowała Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, zapewniając blisko 600 miejsc dla uchodźców.