Stal Mielec pokonała 2-0 Śląsk Wrocław w sobotnim meczu piłkarskiej Ekstraklasy. Kuriozalny był drugi gol dla Stali. Javier Hyjek trafił z połowy boiska do własnej bramki.
Mielczanie ostatnio niezbyt dobrze radzili sobie w lidze. Przegrali na wyjeździe z Piastem Gliwice (0-4) oraz u siebie z Legią Warszawa (0-1). Co prawda kilka dni temu odnieśli zwycięstwo w 1/32 finału Pucharu Polski, ale pierwszoligowy ŁKS Łódź pokonali dopiero po rzutach karnych.
Zespół ze stolicy Dolnego Śląska też ostatnio przegrał pojedynek ligowy, z Rakowem Częstochowa (1-4), a wcześniej zremisował z Cracovią (1-1).
W sobotę pierwsi dogodną okazję do zdobycia gola mieli gospodarze, ale Said Hamulic nie wykorzystał "prezentu" od Javiera Hyjka, który zagrał do tyłu tak, że piłka trafiła do napastnika Stali. Letni nabytek mielczan mając przed sobą tylko Michała Szromnika nie potrafił go pokonać.
Śląsk mógł zdobyć gola kwadrans później. Wówczas groźnie strzelił Erik Exposito, ale Bartosz Mrozek - z trudem, na raty łapiąc piłkę - obronił.
Przewagę miała jednak Stal i udowodniła ją zdobywając gola w 24. min. Po dośrodkowaniu z prawej strony Fryderyka Gerbowskiego celną "główką" popisał się Hamulic.
Przy stanie 1-0 inicjatywę przejął Śląsk. W 32. min. po zagraniu Adriana Łyszczarza piłka odbiła się od słupka, zaś dobitkę Exposito zablokował Mateusz Matras.
W 69. min zespół z Podkarpacia zdobył gola w niespotykany sposób. Goście wykonywali rzut rożny, po którym piłka trafiła do będącego w okolicach środka boiska Hyjka, a ten mocno kopnął ją w kierunku swojego bramkarza. Wysunięty przed pole karne Szromnik nie trafił w futbolówkę, która powędrowała do opuszczonej bramki gości. Gol-kuriozum.