Do siedmiu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych w wyniku zakażenia bakterią Legionella pneumophila na Podkarpaciu. W szpitalach leczonych jest już 113 osób. Najwięcej - 78 - to mieszkańcy Rzeszowa.
W związku z zakażeniem legionellą na Podkarpaciu zmarło już siedem osób - trzy kobiety i czterech mężczyzn. Wszyscy mieli tzw. choroby współistniejące. Dwie kolejne ofiary zakażenia to pacjenci w wieku 64 i 95 lat.
Jedną ze zmarłych w ciągu ostatniej doby osób jest 94-letnia kobieta, która zmarła w nocy w Szpitalu Miejskim przy ul. Rycerskiej w Rzeszowie - dowiedział się PAP. "Kobieta była hospitalizowana w Klinicznym Oddziale Kardiologicznym z Pododdziałem Chorób Wewnętrznych i miała choroby współistniejące" - przekazał w piątek rano dyrektor szpitala Grzegorz Materna.
Jak dowiedział się RMF FM, wszystkie osoby, które zmarły z powodu legionelli, korzystały z rzeszowskich wodociągów (przebywały w Rzeszowie).
RMF FM nieoficjalnie dowiedział się, że początkowe analizy próbek wody zaczęły wykazywać obecność bakterii w miejskiej sieci wodociągowej - ostateczne wyniki mają być znane w poniedziałek.
Jak usłyszał reporter RMF FM Marek Wiosło, Kliniczny Szpital Wojewódzki im. św. Jadwigi w Rzeszowie (KSW) otrzymał kolejny zestaw badań na legionellę, mimo wcześniejszych problemów z ich dostępnością.
Rzecznik KSW Tomasz Warchoł podkreślił, że "jesteśmy szpitalem, który pierwszy wykrył bakterię legionelli u pacjenta".
Faktycznie były problemy z kolejnymi zamówieniami, ale w chwili obecnej mamy zabezpieczoną odpowiednią liczbę testów do badania pacjentów. Test jest bardzo szybki - 15 minut i mamy wynik. Mamy dwudziestu pacjentów. Dwóch pacjentów jest na oddziale intensywnej terapii. Dziś szpital opuszcza dziewięć wyleczonych osób - powiedział Tomasz Warchoł, rzecznik KSW.
W czwartek informowaliśmy o pierwszym przypadku wyleczonego z tego zakażenia pacjenta.
Informację o siódmym zgonie z powodu legionelli jako pierwszy podał Polsat News.
Sanepid poinformował także, że według danych z piątkowego poranka, legionellę potwierdzono już u 113 pacjentów hospitalizowanych na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego, Dębicy, Przemyśla, Kolbuszowej, Łańcuta oraz Sędziszowa Małopolskiego.
Najwięcej osób, u których potwierdzono zakażenie Legionellą powodującą legionellozę, czyli ostre zapalenie płuc, są mieszkańcami Rzeszowa (78), powiatu rzeszowskiego (23), powiatu ropczycko-sędziszowskiego i dębickiego po (3), powiatu łańcuckiego (2), a także powiatu niżańskiego, stalowowolskiego, przemyskiego i przeworskiego (po 1).
Pierwsze zgłoszenie o zakażeniu bakterią Sanepid otrzymał tydzień temu, w czwartek 17 sierpnia.
Jeden pacjent wyleczony z legionellozy opuścił Uniwersytecki Szpital Kliniczny (USK) przy ul. Szopena w Rzeszowie opuścił w czwartek. Jest to pierwszy pacjent wyleczony z legionellozy w placówce. To około 70-letni mężczyzna.
Dyrektor szpitala Grzegorz Materna powiedział, że w piątek szpital opuści "w stanie dobrym" wyleczony z legionellozy 86-letni mężczyzna.
Jak powiedział w trakcie konferencji prasowej Adam Sidor, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie, "wywiad epidemiologiczny wskazuje wśród chorych na osoby mniej osoby, na osoby na emeryturach". Są to osoby, które nie korzystały np. z miejskiej komunikacji, nie przebywały na imprezach masowych, nie przebywały w obiektach użyteczności publicznej, gdzie jest klimatyzacja. To są bardzo wstępne informacje - powiedział Sidor.
Dyrektor rzeszowskiego sanepidu wyjaśniał, że osoby już hospitalizowane nie były do tej pory przetestowane na zakażenie legionellą. Dlatego, jak mówił, "porównując tydzień do tygodnia mamy dużo mniej chorych, które mają jakiekolwiek zapalenie płuc".
Sytuacja wydaje się być opanowana, niemniej cały czas musimy szukać źródła zakażenia - dodał.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada sprawę zbiorowego zakażenia bakterią legionelli w Rzeszowie i okolicach - dowiedział się reporter RMF FM.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, legionelloza pojawiła się w ważnym strategicznie regionie Polski, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie.
Na Podkarpaciu znajduje się główna baza przerzutowa sprzętu wojskowego dla Ukraińców, a także ważne centrum pomocy wojennym uciekinierom.
Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart była dziś gościem internetowego Radia RMF24. Jak mówiła, "kluczowe jest ustalenie źródła zakażeń legionellą". W poniedziałek pierwsze próbki, pobrane 18 sierpnia, będą mogły już nam dać odpowiedź, czy rzeczywiście ta najbardziej prawdopodobna opcja, czyli sieć wodociągowa w Rzeszowie, stała się źródłem namnażania bakterii - mówiła Ewa Leniart. Rozmawiał z nią Paweł Balinowski.
Podejrzenie, że to rzeszowska sieć wodociągowa jest źródłem zakażeń, wydają się potwierdzać wywiady epidemiologiczne prowadzone przez służby sanitarne. Nawet jeżeli są przypadki zakażonych osób nie mieszkających w Rzeszowie, bądź też z terenu powiatu rzeszowskiego, to te osoby przebywały i prawdopodobnie korzystały z sieci wodociągowej w naszym mieście wojewódzkim - powiedział gość Radia RMF24.
Niestety liczba potwierdzonych zakażeń wzrosła. Czekamy jeszcze na wyniki testów niektórych osób, które przebywają w podkarpackich szpitalach, więc istnieje prawdopodobieństwo, że przypadków będzie więcej - ostrzegała Leniart.
Mimo to wojewoda podkarpacka uspokaja: "Mamy miejsca w szpitalu, mamy znaną metodę leczenia, nie brakuje antybiotyku, który działa na te bakterie". A zatem mogę ze spokojem powiedzieć, że sytuacja jest pod kontrolą. Wskazuje także, że nie ma problemu z testowaniem kolejnych próbek pod kątem obecności legionelli, a liczba osób zgłaszających się z objawami zapalenia płuc maleje.
W najbliższy weekend w Rzeszowie przeprowadzona zostanie dezynfekcja sieci wodociągowej i, jak informuje Leniart, bezpośrednio po tym woda zostanie ponownie przebadana. Co to oznacza dla mieszkańców? Będzie czuć chlor w wodzie wodociągowej, przed korzystaniem trzeba jej nieco upuścić. Więc odkręcamy kran, spuszczamy trochę wody, czekamy aż ona spłynie i dopiero w dalszej kolejności z niej korzystamy - wyjaśniała wojewoda.
W Rzeszowie w związku z aktualną sytuacją powołany został specjalny zespół ekspercki. Będzie on doradzał, zarówno służbom sanitarnym, jak i prezydentowi miasta, jakie działania będą mogły skutecznie wpłynąć na poprawę sytuacji, a przede wszystkim doprowadzić do wyeliminowania źródła zakażenia - tłumaczył gość internetowego Radia RMF24.
Jak powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Wiosło prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, "pierwsze, co chciałbym przekazać za państwa pośrednictwem to taki sygnał do mieszkańców i słuchaczy, żeby uspokoić nastroje i emocje". Nie ma żadnego wielkiego niebezpieczeństwa. Jest nadzwyczajna, dosyć poważna historia związana z bakterią legionelli, która nam towarzyszy, a tym razem z powodów, które jeszcze badamy, wystąpiła nieco częściej i niestety zaatakowała osoby z wielochorobowością - mówił Fijołek.
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek rozmawiał z RMF FM zanim podano informację o szóstym i siódmym zgonie z powodu zakażenia bakterią.
Prowadzimy stosowne, niezbędne działania już od pierwszego dnia - zapewnił prezydent. Już tydzień temu, kiedy pierwsze zachorowania się pojawiły, sprawdziliśmy wszystkie procedury w wodociągach, zwiększyliśmy do maksymalnych stawek możliwych chlorowanie, ozonowanie i przepuszczanie wody przez filtry - mówił nam Fijołek.
Kolejne z tych prewencyjnych działań to zapowiedziana przeze mnie na sobotę i niedzielę dezynfekcja całej sieci wodociągowej w Rzeszowie - powiedział Fijołek.
Źródłem zakażeń bakterią Legionella pneumophila w Rzeszowie na 90 proc. jest miejski wodociąg - takie informacje nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz uzyskał w Głównym Inspektoracie Sanitarnym i Ministerstwie Zdrowia.
Ta niemal pewne, że przyczyna problemu jest w wodociągu - wynika z analizy mapy Rzeszowa i okolic, gdzie mieszkają osoby zakażone. Punkty na tej mapie są równomiernie rozłożone na całej powierzchni miasta.
To, co łączy wszystkich mieszkańców, to korzystanie ze wspólnego wodociągu. Jak ustalił nasz dziennikarz, sanepid nie ograniczy w Rzeszowie korzystania z basenów czy wody z kranu. Uzasadnia to tym, że woda płynie tam pod zbyt niskim ciśnieniem, by mógł wytworzyć się szkodliwy aerozol, który może być powodem zakażenia.
Nie ma też w planach kontroli, dlaczego władze Rzeszowa planują czyszczenie wodociągu dopiero w sobotę i niedzielę. Przedstawiciele sanepidu i resortu zdrowia zaakceptowali argument, że mieszkańcy i właściciele firm na terenie Rzeszowa muszą mieć czas, by przygotować się na weekend z utrudnionym dostępem do wody.
Bakteria Legionella pneumophila może wywołać chorobę legionistów (legionelloza).
To forma zapalenia płuc, która kończy się śmiercią u 5-15 proc. osób zakażonych. Zwykle rozwija się 5-6 dni po infekcji, choć może to trwać dłużej. Rozpoczyna się od gorączki, dreszczy, bólu głowy i mięśni. Po tym następuje suchy kaszel i trudności w oddychaniu, które postępują do ciężkiego zapalenia płuc.
Między 25 proc. a 50 proc. zarażonych pacjentów cierpi też na biegunkę, a około 50 proc. doświadcza majaczenia lub poczucia splątania. Dokładna diagnoza wymaga przeprowadzenia testów laboratoryjnych.
Do zakażenia dochodzi drogą inhalacji zakażonego aerozolu (np. z nebulizatora) lub wody zawierającej bakterię rozpylonej w powietrzu. Choroba nie przenosi się poprzez picie skażonej wody i z człowieka na człowieka. Szczególnie narażone są osoby z obniżoną odpornością i przewlekle chore.
Bakterie mogą żyć i namnażać się w temperaturze od 20 do 45 stopni Celsjusza. Występują one w środowisku naturalnym, w rzekach, jeziorach czy wilgotnej ziemi. Wysoką liczebność stwierdza się w nieodpowiednio utrzymywanych sztucznych systemach wodnych.
Szczególnie narażone są osoby z obniżoną odpornością i przewlekle chore.