Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces 39-letniego Przemysław S. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo niepełnosprawnej 84-letniej sąsiadki. Grozi mu dożywocie.
Do zabójstwa doszło w sierpniu 2021 roku w Nowej Sarzynie w województwie podkarpackim. W myśl aktu oskarżenia Przemysław S. wieczorem wszedł do mieszkania 84-letniej Agnieszki K., jego sąsiadki z niepełnosprawnością ruchową, wyjął nóż kuchenny i zażądał od niej 100 zł na alkohol.
Wobec odmowy ich wydania, szarpiąc się i popychając pokrzywdzoną w głąb mieszkania zadał jej co najmniej 33 rany kłute i cięte - przekazał prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, która sporządziła akt oskarżenia w tej sprawie.
W wyniku odniesionych ran szyi i klatki piersiowej, które spowodowały masywny krwotok zewnętrzny powodujący niewydolność krążeniowo-oddechową, kobieta zmarła.
Po ataku napastnik przeszukał mieszkanie znalazł i zabrał 1,3 tys. zł.
S. został oskarżony o zabójstwo Agnieszki K. w związku z rozbojem przy użyciu noża. Zdaniem prokuratury S. realizował z góry powzięty zamiar, a jego motywacje zasługują na szczególne potępienie. 84-letnia kobieta, którą chciał pozbawić życia, jego sąsiadka, nie była w stanie się bronić, z uwagi na podeszły wiek i dysfunkcję kończyn dolnych. Później, po przeszukania mieszkania i zabraniu pieniędzy, S. na czole martwej kobiety wyciął dwie krzyżujące się pod kątem prostym rany cięte na kształt krzyża, znieważając w ten sposób zwłoki pokrzywdzonej.
Należy wskazać, iż Przemysław S. zarzucanych czynów dopuścił się w ciągu pięciu lat po uprzednim skazaniu za umyślne przestępstwo podobne m.in. z art. 279 § 1 k.k. (kradzieże z włamaniem - przyp. red.) na karę pozbawienia wolności, tj. w warunkach recydywy - dodał prok. Ciechanowski.
Przemysław S. na sali sądowej przyznał się do zarzucanych mu czynów, rozpłakał się i wyraził żal z powodu zabicia kobiety. Powiedział, że modli się za nią.
Odpowiadając na pytania prokuratury, obrońcy i sądu powtórzył to, co mówił w śledztwie, że przyszedł do sąsiadki pożyczyć 100 zł na alkohol, że nie miał zamiaru zabić kobiety, a nóż wyjął, żeby ją nastraszyć.
Utrzymywał, że zaczął zadawać jej ciosy nożem po tym, gdy Agnieszka K. zaczęła wypraszać go z mieszkania, szarpiąc i popychając, gdy wyczuła woń alkoholu. Odnosząc się do wyciętego na czole znaku krzyża oskarżony nazwał to pijackim wybrykiem. Jak mówił, pił od kilku dni i był wtedy w tzw. pijackim cugu.
Za zarzucone przestępstwa Przemysławowi S. grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat lub kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.