Pierwszy stały garnizon wojsk amerykańskich w Polsce został zainaugurowany w Poznaniu. W tamtejszym "Camp Kościuszko" odbyła się uroczystość przekształcenia Regionalnej Grupy Wsparcia w Garnizon Sił Zbrojnych US Army w Polsce. "Świat zachodni wtedy czuje się bezpieczny, gdy nasze siły zbrojne współpracują" - powiedział wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak. "To historyczna chwila, to znak, że Stany Zjednoczone są oddane Polsce i NATO i że jesteśmy zjednoczeni w obliczu rosyjskiej agresji" - dodawał ambasador USA Mark Brzezinski.
O zamiarze ustanowienia stałego garnizonu amerykańskich sił zbrojnych w Polsce poinformował rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Chodzi o stałą jednostkę wspierającą obecność amerykańskich żołnierzy.
Bardzo doceniamy to, że wojska USA są na stałe w naszym kraju. Szczególnie doceniamy to w sytuacji, w jakiej znalazła się Europa, kiedy Rosja napadła na Ukrainę i próbuje odbudować swoje imperium. Ważne jest to, żeby świat zachodni był zjednoczony, żeby świat zachodni czuł się bezpieczny - a czuje się bezpieczny wtedy, kiedy nasze siły zbrojne ze sobą współpracują - przykładem takiej współpracy jest właśnie utworzenie garnizonu US Army w Poznaniu - powiedział podczas uroczystości szef MON Mariusz Błaszczak.
Ta chwila jest prawdziwie historyczna. To znak, że zamierzamy tu pozostać, że Stany Zjednoczone są oddane Polsce i sojuszowi NATO, że jesteśmy zjednoczeni w obliczu rosyjskiej agresji - podkreślił ambasador USA Mark Brzezinski.
Przypomniał też słowa prezydenta USA Joe Bidena z ostatniego pobytu w Polsce, który mówił, że przyjaźń polsko-amerykańska jest kluczowa. Prezydent Biden wie, że możemy na was polegać - mówił Brzezinski.
Garnizon US Army ma składać się z 13 wojskowych i 140 pracowników cywilnych. Będzie ósmym garnizonem wojsk lądowych USA w Europie, obok tych w Belgii, Włoszech i Niemczech. W tym ostatnim z państw funkcjonuje już pięć takich jednostek.
Do zadań garnizonu w Poznaniu będzie należeć między innymi kierowanie i zarządzanie wysuniętymi placówkami wojsk amerykańskich w Polsce. W naszym kraju są już pierwsi żołnierze, którzy zostali na stałe przydzieleni do służby w Polsce.
Wśród nich jest młodszy chorąży Mateusz Załucki, Amerykanin polskiego pochodzenia.
Rodzice pochodzili z Polski, ja wychowałem się w Stanach, teraz przez ostatnie cztery lata miałem taki luksus, że przyjechałem do tego drugiego kraju, bliskiego sercu - powiedział piękną polszczyzną w rozmowie z reporterem RMF FM Beniaminem Piłatem.
Od blisko trzech lat w Poznaniu funkcjonuje już Wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA, które w lipcu ubiegłego roku otrzymało nazwę "Camp Kościuszko". Główne zadanie tego dowództwa to koordynacja działań, nadzór nad siłami lądowymi USA w Europie, zwłaszcza na wschodniej flance NATO. Ponadto odgrywa ważną rolę we współpracy z polskimi siłami zbrojnymi.
Ten garnizon to oznaka zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz bezpieczeństwa Europy i Polaków. Od przesmyku suwalskiego po Poznań, dalej na zachód, to dowód silnych więzów NATO - powiedział dowódca V Korpusu gen. broni John Kolasheski.
Podkreślił, że "niepozorna, zwykle niewdzięczna rola garnizonów jest istotna dla utrzymania gotowości bojowej tych jednostek".
Wasze działanie ma strategiczne znaczenie na całym europejskim teatrze. Na całej wschodniej flance NATO żołnierze z całego Sojuszu są rozmieszczeni razem - zwrócił się do żołnierzy i pracowników garnizonu. Kiedy spojrzeć na zachód, widać wspólną siłę 30 krajów. Jak wiedzą Polacy, solidarność to potężne słowo i potężny sygnał odstraszając agresorów.
Nazwę "Camp Kościuszko", a właściwie The Tadeusz Kosciuszko Polish Army Training Camp, nosił obóz szkoleniowy dla ponad 22 tysięcy polskich ochotników powstającej we Francji Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. Funkcjonował w latach 1917-1919 na pograniczu amerykańsko-kanadyjskim w miasteczku Niagara-on-the-Lake.