Policja pod nadzorem prokuratury sprawdza okoliczności śmierci nastolatka z Obornik w Wielkopolsce. 16-letni Filip, uczeń jednej z tamtejszych szkół zaginął w minioną środę. W piątek znaleziono jego ciało.
Lokalne media poinformowały, że nastolatek mógł popełnić samobójstwo, bo był nękany przez rówieśników.
Ciało chłopaka znaleziono po kilkudniowych poszukiwaniach przy wieży telekomunikacyjnej w Uścikowie. Wiele wskazuje na to, że odebrał sobie życie.
Okoliczności śmierci Filipa wyjaśnić ma śledztwo wszczęte przez miejscową prokuraturę. Prokurator Rejonowy w Obornikach Katarzyna Sil - Szułczyńska powiedziała, że na jutro zaplanowano sekcję zwłok 16-latka.
Prokurator potwierdziła, że postępowanie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa namowy lub pomocy do samobójstwa. Sprawę pod nadzorem prokuratury bada policja.
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział, że policja w Obornikach nie otrzymała wcześniej żadnych sygnałów o ewentualnym nękaniu 16-latka. Takie informacje nie wpłynęły ani od bliskich chłopca, ani od jego szkoły.
"Głos Wielkopolski" rozmawiał z matką jednego z rodziców ucznia, który uczęszczał z Filipem do szkoły. Kobieta przyznała, że na początku roku szkolnego rodzice zostali poinformowani o przypadkach nękania nastolatka przez jego kolegów.
Na wywiadówce wychowawczyni opowiedziała nam, że jeden z chłopców próbował popełnić samobójstwo. Uratował go jednak jeden z jego kolegów. Poinformowała nas, że szkoła zawiadomi o wszystkim policję i zorganizuje pogadankę zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Do takiego spotkania jednak nie doszło - powiedziała "Głosowi" matka jednego z uczniów.
Gazeta podała też, że według relacji niektórych uczniów i rodziców Filip był zakochany w jednej z uczennic. Zawód miłosny mógł pchnąć go do samobójstwa.
Według prawa, kto za namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze więzienia do lat pięciu.