Zbliża się 11 listopada. W Poznaniu to okres wzmożonej produkcji rogali świętomarcińskich Ponad 90 piekarni i cukierni z Poznania i Wielkopolski otrzymało certyfikaty zaświadczające, że ich rogale są zgodne z wszelkimi obowiązującymi ten wyrób normami.
Ponad 90 cukierni oraz piekarni z Wielkopolski otrzymało dziś certyfikaty wytwarzania Produktu Chronionego Oznaczeniem Geograficznym i mogą w tym roku pochwalić się wyrobem prawdziwych rogali świętomarcińskich. Te - w ogromnych ilościach - są przygotowywane na 11 listopada.
Certyfikaty wręczono w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu. Dla nas, poznaniaków jest to ważne wydarzenie. Mamy tylko dwa lokalne certyfikowane produkty - rogal był pierwszy, druga jest wielkopolska biała parzona. I to jest naprawdę doskonała promocja naszego miasta. Słowa uznania należą się cukiernikom, którzy są w tym projekcie, certyfikują się, choć to nie jest prosta sprawa. To, że tu jesteście, oznacza, że stawiacie na jakość i że wasi klienci otrzymają najlepsze produkty. Jesteście doskonałymi ambasadorami stolicy Wielkopolski - mówił Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania.
Gdy się tu spotykamy, to oznacza, że zbliża się dzień świętego Marcina. Nasz przysmak rozpoznawalny jest już nie tylko w regionie czy w Polsce, ale także w Europie czy na całym świecie. Rozsyłamy nasze rogale do różnych miejscowości w różnych częściach świata - podkreśla Stanisław Butka, Starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu.
Najważniejsze, jak podkreślają cukiernicy, w rogalach świętomarcińskich są ciasto i nadzienie. Ciasto musi być półfrancuskie, czyli drożdżowe przekładane specjalną margaryną - mówi cukiernik Adam Sobczak.
W skład nadzienia wchodzą: biały mak, cukier, okruchy, masa jajowa, tłuszcz, rodzynki, orzechy, owoce w syropie lub kandyzowane, aromat migdałowy. Sposób zwijania ciasta i nakładania masy makowej oraz dekorowanie pomadą i rozdrobnionymi orzechami decyduje o ostatecznym oraz wyjątkowym kształcie i wyglądzie rogala. Z kolei waga nie powinna przekroczyć 250 gramów.
Przepis na rogale świętomarcińskie nie jest tajemnicą. Znają go wszyscy cukiernicy, którzy starają się o certyfikat, a w takich przedsiębiorstw jest blisko 500. Receptura dostępna jest także na stronie internetowej Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu.
Sama tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich sięga końcówki XIX wieku, a dokładnie 1891 roku. Proboszcz parafii Św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych o pomoc. Poprosił, by wzorem świętego Marcina zrobili coś dla biednych. Jako pierwszy na apel proboszcza zareagował poznański cukiernik Józef Melzer. Bogatsi mieszkańcy kupowali smakołyk, a biedniejsi otrzymywali go za darmo. Za uzyskane w ten sposób fundusze organizowano pomoc żywnościową na wigilię dla najuboższych mieszkańców Poznania. Zwyczaj wypieku w 1901 roku przejęło Stowarzyszenie Cukierników - wyjaśniają poznańscy urzędnicy.
Rzemieślnicy zrzeszeni w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu sprzedają w Dniu Świętego Marcina średnio 250 ton rogali, natomiast przez cały rok 500 ton, czyli około 2,5 miliona sztuk.