Kolejny transport darów dla pacjentów i medyków pracujących na misjach w Afryce szykują wolontariusze poznańskiej fundacji Redepmtoris Missio. Do Kamerunu trafi sprzęt z likwidowanego szpitala dziecięcego przy ulicy Krysiewicza w centrum stolicy Wielkopolski.
Placówka przenosi się do nowej siedziby, z nowym wyposażeniem. Część używanego dotychczas sprzętu jest jednak w pełni sprawna i niebawem otrzyma drugie życie.
Nowy szpital dziecięcy zaczął działać na początku kwietnia przy ulicy Wrzoska. W Wielkopolskim Centrum Zdrowia Dziecka mali pacjenci mają nowoczesne wyposażenie. Stare zostało natomiast zostało podarowane szpitalom misyjnym w Kamerunie i w Libanie.
Fundacja "Redemptoris Missio" otrzymała meble, łóżeczka dziecięce, stojaki do kroplówek, przewijaki. W Kamerunie to sprzęt na wagę złota. W tamtejszych szpitalach brakuje dosłownie wszystkiego. Dary trafią tam kontenerem drogą morską, natomiast do Libanu polecą wojskowym samolotem z Powidza.
"Opieka medyczna w Kamerunie jest na dramatycznie niskim poziomie. Podstawowe źródło utrzymania Kameruńczyków stanowi rolnictwo. Mieszkańcy zajmują się również hodowlą bydła i kóz oraz eksploatacją lasów" - informuje poznańska fundacja.
Znacznym utrudnieniem w Kamerunie jest niewielka ilość dróg utwardzonych (niecałe 15%) i ich bardzo zły stan, w znaczniej mierze uzależniony od zmiennej pogody. Po darowiznę z polskiego szpitala zgłosiło się 12 ośrodków misyjnych z Kamerunu. Misje biorące udział w projekcie w większości znajdują się na terenach wiejskich lub mniejszych miastach.
"Misjonarze pracujący na miejscu, relacjonują, że głównymi problemami z jakimi zmagają się mieszkańcy tych terenów to brak pracy, brak wody pitnej, choroby wynikające z niedożywienia, czy kiepskiej jakości opieki medycznej. Dużym problemem jest też niski poziom edukacji w państwowych szkołach" - podaje fundacja "Redemptoris Missio".
Sprzęt z polskiego szpitala otrzyma m.in. budowany przez Polaków szpital w Abong Mbang w Kamerunie. Młode dziewczyny rodzą w domach, w koszmarnych warunkach - mówi siostra Nazariusza Żuczek. Brak opieki medycznej powoduje liczne komplikacje poporodowe, nierzadko kończące się śmiercią dziecka, matki lub w najgorszym przypadku śmiercią obojga. Budowa porodówki i szpitala dziecięcego będzie więc ogromną pomocą i niewykluczone, że pomoże uniknąć wielu porodów na ulicach czy w domach na wsi - dodaje.
Pracujący na miejscu medycy i misjonarze tłumaczą, że spotykają się z niezwykłymi przejawami wdzięczności za każdą okazaną pomoc. Mieszkańcy w podziękowaniu dają to, co mają: kiść bananów czy własnoręcznie złowione ryby.
Kolejnym dużym problemem w okolicy Abong Mbang jest niedożywienie. Je się tam najczęściej maniok, który nie ma witamin, a zapełnia żołądek i dzieci nie czują głodu. Niedożywione dzieci są tak wyniszczone, że najmniejszy dotyk je boli.
Powstające właśnie centrum medyczne będzie leczyć dzieci niedożywione, poparzone, chore na malarię, tyfus, dur brzuszny inne choroby, które dla niedożywionych dzieci są śmiertelnym zagrożeniem. Dzięki wyposażeniu z polskiego szpitala będzie można hospitalizować dzieci co zapewni większą skuteczność leczenia.
Źródło: Redemptoris Missio/materiały prasowe