Dziś do poznańskiego zoo dotarły kolejne ewakuowane z Ukrainy zwierzęta. „Uratowano trzy lwy - dwa z Odessy i jednego z Kijowa” – powiedziała rzeczniczka poznańskiego Ogrodu Zoologicznego Małgorzata Chodyła.

Zwierzęta właśnie dojechały do Poznania. Są w dobrym stanie, chociaż są bardzo zestresowane. To są trzy lwy; dwa z Odessy i jeden z Kijowa. To są tym razem duże, dorosłe lwy; para lwów i lwica. W tej chwili zwierzęta są właśnie rozładowywane z samochodów - powiedziała.

Dodała, że ewakuację zwierząt, "znów udało się przeprowadzić cudem". Jej zdaniem, tym razem doszło do niego dzięki pospolitemu ruszeniu i presji na urzędników".

Chodyła tłumaczyła, że transport ze zwierzętami w pewnym monecie "utknął" na granicy; mimo spełnienia wszystkich formalności - jak podkreśliła - graniczny lekarz weterynarii "nie chciał przepuścić zwierząt w dalszą drogę".

Większość zwierząt trafi do azyli w Europie Zachodniej

W czwartek do poznańskiego zoo dotarły także zwierzęta ewakuowane z azylu pod Kijowem; m.in. lwy, tygrysy, karakale. Większa część z ewakuowanych zwierząt trafi do azyli w Europie Zachodniej.

Dyrektorka poznańskiego Ogrodu Zoologicznego Ewa Zgrabczyńska powiedziała w sobotę, że zwierzęta z azylu mieszczącego się pod Kijowem "udało się wydostać dosłownie cudem". Jak wskazała, "ostrzał, bomby, rosyjskie czołgi - to było to wszystko, co tym zwierzętom po drodze się przytrafiło".

Jestem niesamowicie szczęśliwa, że zwierzęta są zdrowe, żyją wszystkie, nawet 17-letnia tygrysica Kaja, maluchy, które do nas przyjechały, tygrys Miszka, lwica Flora (...) mamy nadzieję, że te zwierzęta, które są symbolem tego, że można przeżyć wojnę, że humanitaryzm sięga również naszych braci mniejszych, że udało się ocalić życie - są też nadzieją na to, że ta zbrodnia wojenna się wreszcie zakończy - podkreśliła. 

Te zwierzęta mają swoich ludzi, ludzi, którzy byli gotowi swoje życie dla nich oddać. Była to niesamowita sytuacja walki na polu militarnym z czasem, z tym, co dzieje się od strony rosyjskiej, bombardowaniami, ostrzałem - nam się udało - dodała.