Mimo licznych kampanii i obalania mitów część rolników wciąż jest przekonana, że wypalanie traw wpływa na żyzność gleby. Nie jest to prawda, co więcej za ten proceder grożą surowe kary.
Niestety wciąż panuje powszechne przekonanie, że wypalanie traw wpływa na użyźnienie gleby i jest najlepszą metodą na pozbycie się chwastów. Od pokoleń wielu rolników uważa, że taki proceder sprzyja też szybszemu wzrostowi nowych roślin w późniejszym czasie, co może dać wymierne korzyści.
Nie jest to jednak prawdą - przez ogień giną pożyteczne mikroorganizmy glebowe, które stanowią o jej bogactwie - mówi Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Wypalanie traw to prawdziwa katastrofa ekologiczna. Ogień jest śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich żyjących w pobliżu zwierząt. W płomieniach giną m.in. dżdżownice, które poprawiają strukturę gleby, biedronki - zjadające szkodliwe mszyce, a także pająki i mrówki. Taki sam los spotyka również wiele trzmieli i pszczół, które są tak potrzebne do zapylania wielu roślin. Pożar powoduje uwolnienie się toksycznych substancji, które zanieczyszczają powietrze i mogą przenikać do gleby.
W pożarach spowodowanych przez wypalanie traw giną również wszystkie większe, dziko żyjące zwierzęta, począwszy od gadów i płazów, a na ssakach, jak choćby jeże, myszy, ryjówki skończywszy.
Często w zderzeniu z ogniem padają nawet zające, dziki, jelenie czy sarny. W dużym niebezpieczeństwie są również ptaki. Wiele gatunków buduje gniazda wśród traw, bezpośrednio na ziemi. Należą do nich m.in. czajki i skowronki. Dorosłe osobniki zdołają uciec przez zbliżającym się niebezpieczeństwem, ale nie są w stanie uratować jaj ani piskląt - dodaje ornitolog.
Na razie odnotowujemy pojedyncze wyjazdy, ale gdy zrobi się cieplej, na pewno będzie ich więcej. W szczycie zdarza się, że mamy nawet ponad sto wyjazdów dziennie. Pamiętajmy, że to zupełnie niepotrzebne zdarzenia, które angażują strażaków. W tym czasie pomoc może być potrzebna w innym miejscu - mówi młodszy brygadier Rafał Melnyk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Strażacy podkreślają, że podpalane łąki często zagrażają pobliskim lasom czy zabudowaniom i nigdy nie można powiedzieć, że taki pożar jest w jakiś sposób kontrolowany. Za wypalanie traw grozi grzywna do 5 tysięcy złotych. W przypadku zagrożenia zdrowia lub życia, czy spowodowania dużych strat materialnych - nawet do 10 lat więzienia. Niestety nie często policji udaje się ustalić osobę odpowiedzialną za podpalenie.