Po ataku hakerskim przywrócono już część ważnych funkcjonalności związanych z komunikacją miejską w Olsztynie. Działa system sterowania sygnalizacją świetlną. Mieszkańcy mogą też korzystać z Olsztyńskiej Karty Miejskiej, ale najpierw muszą ją ponownie aktywować w jednym z punktów obsługi klienta.
Do ataku hakerskiego na serwery Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie doszło w nocy z 24 na 25 czerwca. Od razu dało się to odczuć w mieście, bo w poniedziałek rano wiele ulic było sparaliżowanych. Dopiero po kilku dniach Urząd Miasta poinformował, że doszło do ataku hakerskiego. Przez wiele dni nie działały biletomaty, tablice informacyjne pokazywały dane na podstawie rozkładu jazdy, a nie faktycznego położenia tramwaju, czy autobusu.
Od tamtego czasu trwa stopniowe przywracanie wszystkich funkcjonalności. Nowością jest powrót obsługi Olsztyńskiej Karty Miejskiej, ale jest jedno "ale". Wszyscy użytkownicy takich kart muszą je aktywować w jednym z trzech punktów obsługi klienta. Osoby, które przed atakiem hakerskim zakupiły bilety okresowe: kwartalne lub roczne nadal mogą z nich korzystać - mówi Piotr Czajkowski, kierownik Wydziału Sprzedaży i Kontroli Biletów Zarządu Dróg Zieleni i Transportu. Podobnie jest ze środkami zgromadzonymi w elektronicznej portmonetce, one także są dostępne. Aby doładować kartę, również trzeba zrobić to w punkcie obsługi klienta. Na razie nie ma możliwości, aby zrobić to samemu.
Według Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu działa już system sterowania ruchem ITS, który na kilkudziesięciu skrzyżowaniach daje priorytet pojazdom komunikacji miejskiej - tramwajom i autobusom. Na razie działa on głównie za sprawą pętli indukcyjnej, ale stopniowo sygnalizacje świetlne zaczynają też działać w oparciu o lokalizację pojazdów.
Co wiadomo o samym ataku hakerskim? Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, ale na razie informacji na temat ataku jest niewiele. Według informacji naszego reportera atak na pierwszy rzut oka miał wydawać się przypadkowy, ale według ekspertów przeprowadzili go doświadczeni cyberprzestępcy. Na razie nie ma przełomu w tej sprawie.