Wraz z początkiem czerwca na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich dyżury rozpoczną załogi wodnych karetek. W tym roku jedna wodna karetka zmieni swoją lokalizację z miejscowości Pieczarki nad jeziorem Dargin na port w Sztynorcie.
Załogi wodnych karetek dyżurują od początku czerwca do końca sierpnia.
Na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich są cztery takie łódki - w Giżycku, Rynie, miejscowości Kamień oraz od tego roku ponownie w Sztynorcie.
To dobra wiadomość dla żeglarzy i motorowodniaków, ponieważ port w Sztynorcie to kultowe miejsce, gdzie cumuje wiele osób. Często dochodzi tam do drobnych urazów, wypadków przy dobijaniu do kei. Ratownicy przenoszą się, a właściwie po roku przerwy wracają z Pieczarek do Sztynortu - mówi szef bazy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Giżycku.
Wodna karetka ma dokładnie takie samo wyposażenie jak tradycyjna karetka kołowa. Do jakich interwencji wypływają najczęściej ratownicy? Wszystko zależy od pogody. Gdy mamy słońce, wysoką temperaturę, to najczęściej wypływamy do różnych syndromów chorobowych. Bywają przegrzania organizmu, jakieś udary cieplne. Jak dojdzie do załamania pogody, to pojawia się urazówka. Pokłady i pomosty stają się śliskie, dochodzi do upadków. Żeglarze próbują wyhamować dobijającą do brzegu czy kei łódkę i niestety kończy się to złamaniami - mówi Radosław Wiśniewski, ratownik MOPR.
W tym roku sternicy wodnych karetek będą mieli utrudnione poruszanie się między północną, a południową częścią szlaku.
Z powodu remontu zamknięty jest Kanał Giżycki i jedyna droga wodna z jeziora Niegocin na jezioro Kisajno wiedzie przez Kanał Niegociński.
Apelujemy, aby tym kanałem sprawnie się poruszać, a gdy sternicy usłyszą sygnały naszych łodzi, to niech spłyną do brzegu, aby umożliwić nam jak najszybsze przepłynięcie kanału - mówi Sroka.
W zeszłym roku załogi wodnych karetek wypływały ponad 250 razy. Aż 130 osób wymagało dalszej hospitalizacji. Niestety zginęły trzy osoby.