W czwartek po południu Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w polską przestrzeń powietrzną wleciał balon z rosyjskiego obwodu królewieckiego. Reporterka RMF FM ustaliła, że to balon cywilny w kształcie sterowca, który nad terytorium Polski znalazł się ok. godz. 15:30. Po prawie pięciu godzinach obiekt opuścił naszą przestrzeń powietrzną.

"Informujemy, że w polską przestrzeń powietrzną z Obwodu Królewieckiego wleciał balon, który zerwał się z uwięzi. Prawdopodobieństwo wlotu obiektu zostało wcześniej zgłoszone przez służby Federacji Rosyjskiej" - poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił zbrojnych we wpisie na platformie X, który został opublikowany przed godz. 18:00.

DO RSZ informowało wówczas, że balon przemieszcza się w przestrzeni powietrznej województwa warmińsko-mazurskiego w kierunku wschodnim. Armia zapewniała, że "jest na bieżąco obserwowany przez stacje radiolokacyjne" i prawdopodobnie za kilka godzin opuści polską przestrzeń powietrzną.

W komunikacie podkreślono ponadto, że obiekt "nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców rejonu, w którym się porusza".

Cywilny balon w kształcie sterowca

Na terytorium województwa warmińsko-mazurskiego wielokrotnie wlatywały balony z obwodu królewieckiego, m.in. balony meteorologiczne.

Choć w tym przypadku armia nie wskazała, o jaki rodzaj balonu chodzi, reporterka RMF FM Magdalena Grajnert ustaliła, że to balon cywilny w kształcie sterowca, który ma jasny kolor.

Obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną ok. godz. 15:30 na północ od Kętrzyna. Finalnie, jak przekazało przed godz. 20:00 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, balon po prawie pięciu godzinach opuścił terytorium Polski.

"Wstępne oceny wskazują na utratę przez stronę rosyjską kontroli nad jednym z aerostatów ochrony obiektów w Obwodzie Królewieckim" - poinformowała armia w wieczornym komunikacie opublikowanym na platformie X.

Wojsko zapewniło, że obiekt cały czas był monitorowany przez siły zbrojne i nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa.

"W związku z możliwymi negatywnymi skutkami związanymi z próbą jego zniszczenia w polskiej przestrzeni powietrznej Dowódca Operacyjny podjął świadomą decyzję o nieużywaniu uzbrojenia przeciwko obiektowi" - wskazano w komunikacie.