"Ta noc dała im się we znaki. Najwyraźniej nie sądzili, że będzie aż tak ekstremalnie ciężko" - mówi Andrzej Gazda z ośrodka Bractwa Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie. Od rana do placówki zgłaszają się bezdomni z pytaniem, czy będą dla nich miejsca.
Poprzednią noc w ośrodku przy ul. Dolnej Panny Marii spędziło 29 bezdomnych. Łóżek jest 30, ale są też materace. W razie potrzeby, gdyby i one się skończyły, możemy zaoferować miejsca na krześle. Zawsze to lepsze niż spędzanie nocy na mrozie - dodaje Kinga Nagórna, pracownik socjalny. Na pewno nikogo nie odeślemy, chyba że będzie nietrzeźwy - mówi pani Kinga.
Wtedy wzywana jest policja, a potrzebujący trafia do izby wytrzeźwień, by nie został na mrozie. Alkohol przyśpiesza bowiem wychłodzenie organizmu, co może być śmiertelnym zagrożeniem.
W niskich temperaturach bardzo trudno jest przetrwać na ulicy - mówi jeden z mężczyzn, który spędził noc w schronisku. To drugi sezon, kiedy przychodzę do noclegowni. Można się przespać w normalnych warunkach, do tego dadzą kolację czy później śniadanie - podkreśla.
Organizacje pomocowe i policjanci apelują, by zwłaszcza podczas mrozów zwracać uwagę na osoby w podeszłym wieku, samotne, opuszczone lub nieporadne i informować o leżącących lub siedzących na ziemi, ławkach, przystankach, bądź przebywających w altankach ogrodowych i nieogrzewanych pomieszczeniach. Zgłoszenia można przekazywać dzwoniąc na numer alarmowy 112, również anonimowo.