W należącym do łódzkiego zoo orientarium pojawił się trzeci słoń - ma na imię Kyan. 10-letni samiec przyjechał z zoo na Węgrzech.
Słoń musi trochę odpocząć po podróży, bo wiele godzin spędził w trasie. Teraz ma czas, żeby oswoić się z nowymi warunkami - mówi Tomasz Kopka, opiekun zwierząt.
Kyan zapoznaje się ze swoimi towarzyszami - Alexandrem i Taru. Po raz pierwszy ma okazję zaznajomić się ze swoim ojcem, który był pierwszym lokatorem orientarium w łódzkim zoo. Jak informuje Urząd Miasta Łodzi, "opiekunowie robią wszystko, żeby słonie żyły ze sobą w stadzie oraz zgodzie i akceptacji".
To jest dla nich wyzwanie. Młode osobniki, które dopiero dorastają, próbują swoich sił w relacjach z innymi zwierzętami i potrafią być temperamentne - podaje magistrat.
Kyan to jeszcze dzieciak, ale z natury raczej spokojny, ułożony i grzeczny - dodaje Tomasz Kopka.
Słonie w łódzkiego orientarium mają do dyspozycji wybieg wewnętrzny, dwa wybiegi zewnętrzne oraz baseny. Niebawem wszystkie trzy samce zaczną zajmować nowy, największy z zewnętrznych wybiegów.
Największą atrakcją dla słoni jest jedzenie. W orientarium Alexander, Kyan i Taru żywią się m.in. sianem, warzywami i owocami. Dostają również specjalny granulat, który dostarcza im odpowiednią ilość soli mineralnych i składników odżywczych. Kyan je maksymalnie sto kilogramów zielonki dziennie.
Nowy osobnik jest mniejszy od Alexandra i odrobinę większy od Taru. Jego ciosy (kły) są krótkie i przycięte.
To ze względów bezpieczeństwa. Jest to standardowa procedura w przypadku słoni. Po przycinaniu ciosy stają się mniej łamliwe i tępe, dzięki czemu zwierzaki nie stanowią zagrożenia dla innych słoni - podkreśla Tomasz Jóźwik z Orientarium Zoo Łódź.
W ogrodach zoologicznych w całej Europie samców jest zdecydowanie więcej niż samic. Koordynator tego gatunku zdecydował, że w Łodzi są najlepsze warunki do stworzenia stada kawalerskiego. Orientarium w Łodzi może bowiem pochwalić się jednym z największych wybiegów dla słoni indyjskich w Europie.
Hodowla stada kawalerskiego ma swoje plusy. Dzięki temu w Łodzi będzie można stworzyć większą grupę. Z reguły raz w roku samce przechodzą okres, podczas którego buzują im hormony. Obecność słonicy wzmaga ten stan. Przez wyzwalający się testosteron słonie mogłyby zacząć ze sobą walczyć. Niewykluczone jednak, że kiedyś do Łodzi przyjedzie samica. Wówczas w ogrodzie musiałby pozostać tylko jeden samiec.
Nowego słonia będzie można zobaczyć w orientarium już w najbliższy weekend, podczas urodzin obiektu.