Przyducha to jedna z możliwych przyczyn śnięcia ryb w Wildze w Krakowie. Nie jest to jeszcze przesądzone, bo trwają badania próbek wody pobranych przez inspektorów WIOŚ. Z rzeki odłowiono kilkaset sztuk śniętych ryb.

Z pierwszych badań wynika, że poziom tlenu w rzece był za niski, a temperatura wody za wysoka. Analizy próbek przeprowadzone na miejscu w mobilnym laboratorium Państwowej Straży Pożarnej nie wykryły skażenia.

Inspektorzy WIOŚ przeprowadzili oględziny rzeki oraz jej brzegów między ul. Zakopiańską a Łagiewnicką. Na lewym brzegu Wilgi zlokalizowali dwa wyloty burzowe, sterowane automatycznie. Były zamknięte i nie zrzucano z nich wody.

Jak przekazał w swoim raporcie WIOŚ, wyniki badań pomiarów terenowych oraz okoliczności zdarzenia mogą wskazywać na wystąpienie tzw. przyduchy jako jednej z możliwych przyczyn śnięcia ryb - poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo. Dodała, że inspektorzy WIOŚ nadal penetrują rzekę celem stwierdzenia ewentualnego źródła zanieczyszczeń. Do obserwacji wykorzystują m.in. drona.

Zlecone zostały też analizy fizyko-chemicznych próbek wody m.in. pod kątem występowania fosforu, azotynów, azotu, metali ciężkich i siarczanów. Dopiero ich wyniki pozwolą na rozstrzygnięcie, co doprowadziło do śnięcia ryb.   

O znalezieniu w rzece,  w okolicy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach martwych ryb napisał  w mediach społecznościowych Paweł Chodkiewicz z programu Strażnicy Rzek WWF.  

W piątek na polecenie wojewody małopolskiego Łukasza Kmity odbyło się robocze spotkanie służb poświęcone możliwemu zanieczyszczeniu Wilgi. W wideokonferencji uczestniczył również przedstawiciel WWF. 

Na miejscu zdarzenia pracowali inspektorzy WIOŚ w Krakowie, pracownicy Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ, komendant Państwowej Straży Rybackiej oraz przedstawiciele Wód Polskich, straży pożarnej, policji i Polskiego Związku Wędkarskiego.

Zobowiązałem służby do monitorowania sytuacji, wykrycia, czy mogło dojść do skażenia Wilgi i kto jest za to odpowiedziany oraz do posprzątania terenu i utylizacji śniętych ryb - powiedział RMF24 wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

Podkreślił, że w takich przypadkach oczyszczenie łowiska to obowiązek tego, kto je dzierżawi i użytkuje obwód rybacki  - w przypadku Wilgi Polskiego Związku Wędkarskiego. Prace były koordynowane były przez Państwową Straż Rybacką.