Niezwykłą mapę Krakowa stworzyła fundacja Zupa na Plantach. To miasto oglądane oczami bezdomnych. Mapa ma pomóc mieszkańcom Krakowa zrozumieć osoby w kryzysie, spojrzeć na nich bardziej ludzko, przez pryzmat ich zwyczajów i potrzeb. Jest dostępna w wersji elektronicznej i papierowej. Powstała we współpracy z Żywą Pracownią.
18 bezdomnych osób opisało miasto wg swoich odczuć. Wysłuchała ich podczas wspólnych spacerów Natalia Martini, socjolożka z Uniwersytetu Jagiellońskiego i wolontariuszka Zupy na Plantach. Formę graficzną nadała tym opowieściom ilustratorka Gosia Spasiewicz-Bulas (Słucham i rysuję).
Tak powstała mapa potrzeb, przyjemności i ostrzeżeń. Mapa, która ma pomóc mieszkańcom Krakowa zobaczyć ich miasto w innym świetle.
Znajdziemy tu takie miejsca, jak galerie handlowe:
Na mapie są punkty, które dają radość i odpoczynek:
Są miejsca niezbędne do przeżycia i takie, które kojarzą się z dobrymi ludźmi. Są i takie, które pomagają funkcjonować, ale i dają dostęp do kultury.
Na przykład, jeżeli spojrzymy na bibliotekę przy ulicy Rajskiej, to z jednej strony to jest dla nich ważne miejsce, bo mogą zaspokoić potrzebę taką jak naładowanie telefonu, co dla nich też jest wyzwaniem, bo żyją w miejscach, gdzie nie mają dostępu do źródeł energii. Równocześnie dla nas wolontariuszy Zupy na Plantach pięknym odkryciem było to, że wiele osób żyjących na ulicy bardzo dużo czyta i czytają bardzo różne książki. Jeżeli jest to możliwe chodzą do bibliotek i je wypożyczają. Jeżeli jest to utrudnione, bo gdzieś mieszkają na obrzeżach miasta i są to schorowane, starsze osoby, to my też prowadzimy mobilną bibliotekę i dowozimy im książki. Z tej mapy też można właśnie takie nieoczywiste rzeczy, trochę łamiące stereotypy na osób w kryzysie, wyczytać - mówi Piotr Żyłka, człowiek z Zupy na Plantach.
W centrum mapy jest Rynek Główny.
Jest zaznaczony teren miasteczka studenckiego AGH, na którym wieczorami zbiera się złom. Ważny element to komunikacja miejska. W tramwaju da się naładować telefon, poczytać do późna korzystając z oświetlenia.
Osoby, do których trafi mapa mają w bezdomnych zobaczyć ludzi podobnych do siebie. Nie wrogów, intruzów, osoby budzące niepokój i dyskomfort.
Kryzys bezdomności jest jednym z rodzajów kryzysu, w którym każdy z nas może się znaleźć. Niewiele on się różni od kryzysów takich jak np. kryzys depresji. Łatwo jest powiedzieć komuś, kto jest w kryzysie, że powinien się sam ogarnąć i sobie poradzić. Pierwsza osoba w kryzysie, którą poznałem to był człowiek, który mieszkał na jednej z bocznic kolejowych, w takim na wpół spalonym wagonie. To, co mnie uderzyło to, że kiedy się poznaliśmy bliżej, okazało się, że mnie i jego dzieli to, że w jego życiu wydarzyła się potężna tragedia. Był wypadek samochodowy, w którym zginęła jego żona i dziecko. A mi się ta tragedia nie wydarzyła. Ta tragedia sprawiła, że on się załamał psychicznie. Nie udźwignął tego emocjonalnie. Zaczęły się problemy w pracy, zaczęły się problemy finansowe, komornik, wygłuszanie tego alkoholem w konsekwencji ulica. I tak naprawdę miałem naprzeciwko siebie inteligentnego wykształconego człowieka, który leżał na stercie śmieci pod kocem na bocznicy kolejowej w wagonie. Ta jedyna różnica między nami, to była tylko ta tragedia - wspomina Piotr Żyłka.
Ważne, aby dostrzec, że każdy ma takie samo prawo do miasta, choć patrzy na to inaczej.
Fundacja Zupa na Plantach działa od sześciu lat. Jej celem jest pomoc osobom doświadczającym bezdomności, poznawanie ich i zapobieganie wykluczeniu z życia lokalnych społeczności. Raz w miesiącu są spotkania przy zupie na Plantach, wolontariusze odwiedzają też pustostany, kanały i miejsca, gdzie przebywają osoby bezdomne, aby nieść doraźną pomoc i po prostu rozmawiać.