W Krakowie zbadano ruch samochodów na drogach wjazdowych do miasta. Okazuje się, że najbardziej zakorkowane miejsca to: obwodnica w ciągu autostrady A4, most Dębnicki, ulice Conrada i Opolska oraz aleja Powstańców.

Badania były prowadzone na zlecenie miasta. Jednego dnia sprawdzono natężenie pojazdów w 50 punktach. Wyniki miały odzwierciedlać ruch wjazdowy do Krakowa w przeciętnym dniu roboczym.

To najbardziej zakorkowane miejsca

Pierwsze miejsce - pod względem natężenia ruchu - zajęła obwodnica Krakowa. Chodzi o rejon Węzła Mirowskiego. Stopień wodny Kościuszko każdego dnia mija 92,5 tysiąca samochodów. Kolejne z rzędu były: al. Powstańców Wielkopolskich i Śląskich - 73,5 tys., ul. Conrada (przy wiadukcie) - 68,8 tys., most Dębnicki - 68 tys. i ul. Opolska (w okolicy rzeki Białuchy) - 65,4 tys. pojazdów.

W tych wszystkich miejscach rzeczywiście się korkuje. Ja jadąc z miejscowości Kocmyrzów do centrum Krakowa, czyli około 20 km, jadę godzinę. Może powinna być bardziej dostępna komunikacja miejska? - mówi jeden z kierowców w Krakowie.

Jeśli chodzi o drogi dojazdowe do Krakowa, to najgorsza jest droga krajowa numer 94, z Wieliczki do Krakowa. Ja do stolicy Małopolski jeżdżę pociągiem. Gdy muszę jechać autem, to doliczam pół godziny na korki - mówi inna kierująca.

A jak mieszkańcom jeździ się po centrum Krakowa?

W samym Krakowie największy ruch jest na Alejach Trzech Wieszczów i rondzie Matecznego, ale przy takiej ilości samochodów i wąskich ulicach niewiele da się zrobić. Może metro jest dobrym pomysłem? Na pewno musiałoby jeździć mniej aut albo ulice musiałyby mieć więcej pasów, ale z tym jest problem - mówi jeden z kierowców.

Dla mnie najgorszy odcinek to ten od ulicy Dietla do Mostu Grunwaldzkiego. Czasem mąż mnie wysadza i idę na nogach. Korek w zasadzie jest tam prawie o każdej porze. Będzie jeszcze gorzej, bo liczba samochodów w Krakowie jest coraz większa - dodaje pasażerka.

Wyniki badań ruchu wjazdowego do Krakowa zlecone przez miasto mają posłużyć do stworzenia Symulacyjnego Modelu Transportowego Aglomeracji Krakowskiej. Mówiąc wprost - dane mają po prostu pomóc urzędnikom w przyszłości sensownie i praktycznie planować inwestycje - np. budowę nowych dróg czy uruchamianie nowych linii komunikacji miejskiej.