Okoliczni mieszkańcy kontra górnicy. Przed bramą kopalni "Janina" w Libiążu w Małopolsce spotkały się dwie kontrmanifestacje. Uczestnicy pierwszej chcą ograniczenia podziemnych wstrząsów, drudzy, jak mówią, bronią swoich miejsc pracy.
Oba protesty miały miejsce na wąskiej drodze przed kopalnianą bramą.
Górnicy trzymali w rękach transparent z napisem "Ręce precz od naszej kopalni".
Kilkanaście metrów od protestujących górników stali mieszkańcy Libiąża. Oni też mieli transporty. "Stop wstrząsom", "Kopalnia - tak, wstrząsy - nie" - można na nich było przeczytać.
Było głośno, bo obie strony się przekrzykiwały. Słuchać było syreny i wybuchy petard - relacjonował na antenie RMF FM nasz reporter Marcin Buczek.
Obie grupy stały naprzeciw siebie, ale przestrzeni pomiędzy nimi nikt nie naruszał.
O wstrząsach w kopalni "Janina" słuchacze RMF FM alarmują nas regularnie już od lat.
"Cały dom chodził! Jak ktoś ogląda filmy o trzęsieniu ziemi, to zapraszam do Babic! Będzie miał takie przeżycia i to za darmo od kopalni Janina!" - tak swoje odczucia słuchacz RMF FM opisywał w grudniu 2022 roku.
"W domu meble się ruszały, obudziły się dzieci" - relacjonował nam wtedy Rafał, mieszkający w Żarkach koło Libiąża.
Najsilniejsze wstrząsy, spowodowane eksploatację górniczą, związane są z wyrównaniem naprężeń w ziemi, wywołanych kumulowaniem się wpływów prowadzenia wydobycia i naprężeń naturalnych. Występują głównie tam, gdzie są uskoki tektoniczne. W Polsce całość wydobycia rud miedzi i ok. 70 proc. wydobycia węgla kamiennego prowadzone jest w warunkach zagrożenia tąpaniami, czyli podziemnymi wstrząsami, wyrządzającymi szkody w wyrobiskach lub na powierzchni.
Najczęstszą przyczyną wstrząsów jest odprężenie górotworu wskutek eksploatacji węgla, co skutkuje uwolnieniem skumulowanej w górotworze energii. Ze względu na różne warunki geologiczne niektóre wstrząsy są silnie odczuwane na powierzchni, inne słabiej. Obok wybuchów metanu i pyłu węglowego, tąpnięcia są najczęstszymi przyczynami górniczych wypadków.