Ostateczny wariant drogi ekspresowej S7 pomiędzy Krakowem a Myślenicami ma być znany za dwa lata. W 2025 r złożony ma zostać wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Mimo braku konsensusu wśród samorządów i braku wariantu społecznego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie zamierza zwalniać prac nad tym odcinkiem zakopianki.
Nowy odcinek ekspresowej drogi S7 pomiędzy Krakowem a Myślenicami od dawna budzi ogromne emocje. To jeden z nielicznych brakujących odcinków drogi, która docelowo ma połączyć Gdańsk przez Warszawę i Kraków z Nowym Targiem i ułatwić przejazd do granicy ze Słowacją.
Gdy GDDKiA ogłosiła sześć proponowanych wariantów przebiegu nowego odcinka, wszystkie zostały oprotestowane. Wiemy, że te korytarze, które pokazaliśmy, nie spełniają oczekiwań żadnego z interesariuszy. Na pewno to będzie trudne, żeby wszyscy się zgodzili - mówił dziennikarzom Tomasz Żuchowski, p.o. generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. Nie możemy brać niczyjej propozycji priorytetowo - zastrzegł. Często budowa domu jednorodzinnego generuje perturbacje dla sąsiadów, a co dopiero budowa drogi, zwłaszcza w terenie zurbanizowanym - mówił obrazowo.
Będziemy chcieli po ogłoszeniu postępowania przetargowego, żeby projektanci wybrali wariant - już konkretny. Różnica jest taka, że nie idziemy pasem 5 kilometrów, tylko przebiegiem rzędu 100-150 metrów w zależności od jezdni, skrajni, łuków itd. Może to być zupełnie nowe rozwiązanie - tłumaczył szef GDDKiA.
Chcielibyśmy na wiosnę tego roku najpóźniej ogłosić postępowanie przetargowe. W okolicach wakacji dobrze by było, jakbyśmy mogli wyłonić wykonawcę - sprecyzował Żuchowski. Ta droga jest potrzebna. Kraków bez tej drogi będzie miał ograniczone możliwości dalszego rozwoju - podsumował.