Ruch na krakowskim lotnisku Balice wrócił już do normy. W nocy trwała przerwa w porcie lotniczym z powodu awaryjnego lądowania samolotu linii Flydubai lecącego z Warszawy do Dubaju. Maszyna lądowała z powodu - jak podała PSP - podejrzenia ładunku wybuchowego na pokładzie. Nikomu nic się nie stało.
W nocy z niedzieli na poniedziałek port lotniczy Balice przerwał pracę na ok. 2,5 godziny z powodu awaryjnego lądowania samolotu linii Flydubai lecącego z Warszawy do Dubaju. Maszyna lądowała z powodu - jak podała straż pożarna - podejrzenia ładunku wybuchowego na pokładzie. Alarm okazał się fałszywy.
W czasie, kiedy lotnisko przerwało pracę, część samolotów, które miały lądować w Krakowie, m.in. z Newcastle, Billund, Oslo, Wiednia - przekierowanych zostało do Katowic. Pozostałe maszyny z Londynu, Wiednia i Bristolu wylądowały z opóźnieniem w Krakowie.
Jak poinformowała straż pożarna lądowanie maszyny zabezpieczało dziesięć jednostek strażackich.
Było to drugie w niedzielę awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Polski. Po południu samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten, w którym zgłoszono alarm bombowy, wylądował bezpiecznie w greckiej stolicy w asyście myśliwców.
Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina poinformował, że alarm był fałszywy.
Pasażerowie samolotu linii Flydubai, który leciał z Warszawy do Dubaju, ale w nocy awaryjnie lądował z powodu fałszywego alarmu bombowego, odlecą do miejsca docelowego w poniedziałek po południu.
Jak poinformowała rzeczniczka krakowskiego lotniska Natalia Vince, pasażerowie samolotu linii Flydubai mają opiekę, otrzymali miejsca w hotelu i vouchery na posiłki. Do Dubaju mają wylecieć w poniedziałek po godz. 15.