1,5 tys. dzieci i młodzieży zostało zapisanych do krakowskich szkół i przedszkoli od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Władze Krakowa szacują, że może być nawet 10 tys. ukraińskich uczniów.

Do tej pory do miasta mogło przyjechać 110 tys. uchodźców. Zastępca prezydenta Krakowa ds. edukacji Anna Korfel-Jasińska poinformowała, że w szkołach podstawowych jest jeszcze ok. 8 tys. wolnych miejsc, a w ponadpodstawowych - 2 tys. Miasto dysponuje też ponad 400 miejscami w przedszkolach. 

Ta oferta będzie większa, ponieważ minister edukacji podpisał rozporządzenie zwiększające limity miejsc zarówno w przedszkolach, jak i w klasach I–III szkoły podstawowej. To pozwoli miastu zaoferować 2 tys. dodatkowych miejsc najmłodszych uczniów w szkołach podstawowych oraz prawie 2 tys. dodatkowych miejsc w przedszkolach - zapowiedziała wiceprezydent.

Przypomniała, że przez pięć godzin opieka nad dziećmi w przedszkolach jest bezpłatna.

Dodała, że obecnie w 82 krakowskich szkołach uczy 140 nauczycieli władających językiem ukraińskim. Miasto zgodziło się, by dyrektorzy szkół zatrudnili dodatkowych asystentów wielokulturowych oraz osób do pomocy nauczycielom przy pracy z dziećmi, które nie mówią w języku polskim. Bardzo pomocni są nauczyciele mający kwalifikacje do nauczania języka polskiego jako obcego – to grupa prawie 300 osób. Do tej pory do urzędu miasta wpłynęło 120 zgłoszeń od ukraińskich nauczycielek, zainteresowanych pracą w krakowskich szkołach i przedszkolach.

Blisko 40 dyrektorów zgłosiło gotowość utworzenia oddziałów przygotowawczych. Zgody zostały już wydane dla ośmiu szkół na 12 oddziałów.

Jak mówiła Anna Korfel-Jasińska zgodnie z obowiązującymi przepisami nie jest możliwe tworzenie oddziałów przygotowawczych w szkołach specjalnych. Problemem jest to, że dzieci uchodźców często nie mają ze sobą dokumentów i orzeczeń dotyczących niepełnosprawności.

Opierając się o konwencję o prawach dziecka i powołując się na prawa dziecka niepełnosprawnego uciekającego przed wojną wystosowałam do dyrektorów dyrektorów szkół pisma, aby nie mieli wątpliwości co do zasadności przyjmowania dzieci niepełnosprawnych do szkół specjalnych. Jestem legalistką, ale dzisiaj jest taki czas, że patrzymy na literę prawa, ale nie możemy pomijać ducha prawa. Te dzieci powinny mieć stworzoną ofertę – podkreśliła Korfel-Jasińska. Dodała, że tak szybko, jak będzie to możliwe uczniom tym będą wydawane potrzebne orzeczenia.

Miasto realizuje też cykl szkoleń przygotowujący nauczycieli, pedagogów, psychologów i wychowawców do pracy z dziećmi, które przeżyły traumę wojenną. Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia UMK Elżbieta Kois-Żurek mówiła, że napływ uchodźców będzie wyzwaniem także dla służby zdrowia, aby objąć potrzebujących skutecznym leczeniem. Kluczową potrzebą uchodźców jest praca. Tego, aby móc stanąć na własne nogi i zapewnić dzieciom byt. Jeżeli damy im możliwość pracy, to oni bardzo szybko zostaną wchłonięci przez miasto i bardzo pozytywnie zintegrują się z mieszkańcami  - mówiła Kois-Żurek.

Dodała - co wielokrotnie sygnalizowały już władze miasta - że skończyły się w Krakowa możliwości przyjęcia uchodźców. Chcemy być uczciwi, żeby nikt nie czuł się rozczarowany, rozgoryczony a nawet oszukany. Trzeba udawać się  w inne strony Polski, bo tam również są ludzie o otwartych sercach i przygotowane samorządy. I trafiając tam ci ludzie mogą w zasadzie od ręki zacząć nowe życie – podkreśliła.




Opracowanie: