Kolejna sensacja na Dolnym Śląsku? Odkrywca podziemnych korytarzy w Walimiu ujawnił na konferencji prasowej szczegóły znaleziska. Zgłoszenia dotyczą trzech łączących się ze sobą obiektów. Wszystkie związane są z projektem Riese, a konkretnie - z obiektem Włodarz. Dwa odkryte tunele mają prowadzić od trasy kolejowej w Walimiu w stronę góry Włodarz. Jedno zgłoszenie dotyczy natomiast nieznanych dotąd podziemnych korytarzy, do których od czasów II wojny światowej nikt nie dotarł, a które odkrywca nazwał blokami A i B. Mają się one mieścić w pobliżu znanego od lat i udostępnianego do zwiedzania fragmentu kompleksu Riese, znajdującego się w górze Włodarz (odkrywca nazwał ten fragment blokiem C).
Jak twierdzi Krzysztof Szpakowski, cały obiekt Włodarz budowano blokami. Jedno ze zgłoszeń Szpakowskiego dotyczy takich właśnie, nieznanych dotąd bloków, które odkrywca oznaczył jako bloki A i B. Kolejne zgłoszenie mówi natomiast o dwóch tunelach kolejowych, które miały prowadzić od dworca i trasy kolejowej w Walimiu do kompleksu Riese.
Całe odkrycie to kilkadziesiąt lat pracy. W tym roku pojawił się bardzo cenny świadek, Jan Ratański, który przyjechał na te tereny w pierwszej grupie robotników przymusowych. Druga osoba, która pomogła, to mieszkaniec Walimia, Niemiec, który mieszkał na tym terenie.
Nie ma tam na pewno złotego pociągu czy Bursztynowej Komnaty. Wszystko może się tam znajdować. Spodziewam się urządzeń technicznych, uzbrojenia, urządzeń militarnych, gotowej infrastruktury. To miał być olbrzymi schron przeciwatomowy. Miał on zapewnić przetrwanie przez kilka lat. Będą turbiny, które zaopatrywały cały obiekt w prąd - mówił Krzysztof Szpakowski, szef centrum muzealnego Włodarz, czyli niewielkiego poznanego fragmentu hitlerowskiego kompleksu Riese.
Odkrywca nie ma żadnych wątpliwości co do istnienia podziemi. Dowody to przede wszystkim zeznania świadków, mapy, nowe możliwości internetowych map. Do tego dochodzi radiestezja. Potwierdzenia znaleziska dokonano na podstawie badania georadarem.
Cały obiekt, budowany do ostatniego dnia wojny, może mieć blisko 200 hektarów. Badania georadarem wykazały - jak mówił Szpakowski - że tunele są wysokie na 15-20 metrów i wybetonowane. Obiekt w najpłytszym miejscu ukryty jest 20 metrów pod skałą. Jeżeli jest zaminowany, co jest bardzo prawdopodobne, nie stanowi w tej chwili zagrożenia, ale dotarcie do niego musi odbywać się pod opieką saperów. W pierwszej kolejności trzeba wykonać dokładne badania georadarem. Następnie trzeba wyznaczyć miejsca, w których można prowadzić wiercenia. Dopiero później możliwe będzie wejście z ciężkim sprzętem.
Jeżeli ja bym miał się tym zająć, to pierwsze odkrycia możliwe byłyby jeszcze w tym roku - powiedział Szpakowski.
Czy w podziemnych obiektach ukryte są skarby? 7 maja 1945 do Włodarza wjechały ciężarówki - mamy potwierdzenie tych informacji - podkreślił odkrywca. Zastrzegł jednak, że nie zaryzykuje stwierdzenia, że Włodarz ukrywa Bursztynową Komnatę.
Poinformował również, że w czasie badania weryfikacyjnego natrafiono na przedmiot, który kształtem przypomina butelkę, ale ma mniej więcej 2 metry średnicy i 5 metrów wysokości: