Kierowca furgonetki, który w czwartek wjechał w tłum na promenadzie Las Ramblas w centrum Barcelony, może nadal żyć i ukrywać się. Hiszpańska policja w sobotę szuka 22-letniego Marokańczyka Junesa Abujakuba, który według mediów mógł być sprawcą masakry. Patryk Michalski, specjalny wysłannik RMF FM do Barcelony rozmawiał z kelnerem z jednej z restauracji przy promenadzie, który pomagał świadkom ataku i poszkodowanym.
Diego to kelner pracujący w restauracji przy Las Ramblas. Mężczyzna wpuścił do niej ok. 200 osób uciekających w panice z miejsca ataku.
Zrobiłem tyle, ile mogłem - podkreśla w rozmowie z RMF FM. Wiele osób leżało na ziemi - ranni i martwi. To było przerażające - dodaje mężczyzna. Próbowałem pomóc każdemu. Donosiłem wodę, wnosiłem ich do środka. Tu próbowaliśmy się nimi zaopiekować. Zadzwoniliśmy po pogotowie i policję. Chcieliśmy uspokoić ludzi. Wszyscy byli zdenerwowani i roztrzęsieni - wspomina.
Wszystkie służby się zmobilizowały. Ludzie przychodzą tutaj, solidaryzują się z rodzinami poszkodowanych. Sierpień to jest miesiąc newralgiczny dla Hiszpanów - wszyscy są na urlopach, na wakacjach - mówiła w rozmowie z naszym wysłannikiem Julia Wach, która pracuje w Barcelonie jako adwokat. Kiedy usłyszałam o tym zdarzeniu, byłam zszokowana, że coś takiego może się zdarzyć tak blisko mnie. Bardzo często przechodzę przez to miejsce - przyznała.