Zdaniem władz Hiszpanii osiem osób mogło należeć do komórki terrorystycznej odpowiedzialnej za czwartkowy zamach w Barcelonie. Grupa ta planowała wykorzystać w ataku butle z butanem - podał Reuters, powołując się na źródło w hiszpańskim sądownictwie.
Także szef MSW w autonomicznym rządzie Katalonii Joaquim Forn powiedział w lokalnym radiu, że jest możliwe, iż sprawcy zamachu z użyciem furgonetki na barcelońskiej promenadzie zamierzali dodatkowo użyć butli z gazem.
Z kolei przewodniczący Generalitatu, regionalnego rządu Katalonii, Carles Puigdemont, poinformował, że pasy z ładunkami wybuchowymi, jakie mieli na sobie zastrzeleni przez policję sprawcy ataku w Cambrils na północnym wschodzie Hiszpanii, nie były prawdziwe.
Ponadto zdaniem śledczych dokumenty znalezione w ruinach zniszczonego w środę przez wybuch gazu domu w nadmorskiej miejscowości Alcanar w Katalonii mają odniesienia do czwartkowego zamachu w Barcelonie. W wybuchu zginęła jedna osoba, a siedem innych zostało rannych. Z gruzów domu strażacy wydobyli około 20 butli z gazem. Alcanar leży na zachodnim skraju katalońskiego wybrzeża, około 200 kilometrów od Barcelony.
Dziś nad ranem w kurorcie Cambrils nad Morzem Śródziemnym, ok. 100 km na południowy zachód od Barcelony, napastnicy wjechali samochodem w grupę ludzi, raniąc siedem osób. Jedna z nich zmarła w szpitalu. Policja zabiła pięciu sprawców tego ataku.
Według władz Katalonii incydent ten jest powiązany z czwartkowym zamachem terrorystycznym w Barcelonie. Mężczyzna wjechał furgonetką w tłum na popularnej wśród turystów promenadzie Las Ramblas, zabijając co najmniej 13 osób i raniąc ponad 130. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. Kierowca vana wciąż jest poszukiwany.
Hiszpańskie władze dotychczas nie potwierdziły, by w zamachach w Hiszpanii ucierpieli polscy obywatele - poinformowało w piątek MSZ na Twitterze.