Kolejna para osób została zatrzymana w związku z samochodem wyładowanym butlami z gazem, jaki znaleziono w niedzielę w centrum Paryża. Zatrzymania dokonano w Montargis w środkowej Francji. Łącznie w areszcie są już cztery osoby.
Pierwsza para została zatrzymana w środę na autostradzie na południu Francji - to mężczyzna i kobieta w wieku ok. 30 lat, znani policji z przynależności do radykalnego ruchu islamskiego. Informacji o drugiej parze nie podano.
Zatrzymano także właściciela auta, którym okazał się również znany policji islamista. Został on jednak we wtorek wieczorem zwolniony do domu. Policja poszukuje natomiast jego córki, którą określa się jako zradykalizowaną.
W niedzielę pracownik jednego z barów zasygnalizował policji, że w uliczce w pobliżu katedry Notre-Dame (a także prefektury policji i siedziby sądów) zaparkowany jest samochód na światłach awaryjnych, bez tablic rejestracyjnych, z butlą gazu na przednim siedzeniu. Butla była pusta, ale w bagażniku znaleziono kolejnych pięć - pełnych. Nie było żadnych zapalników - podały źródła zbliżone do śledztwa. Znaleziono natomiast zapiski po arabsku.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę ds. antyterroryzmu ma wyjaśnić, czy doszło do próby zamachu.
We Francji utrzymywany jest podwyższony poziom alertu terrorystycznego po serii zamachów, do których przyznało się dżihadystyczne Państwo Islamskie. W ciągu 1,5 roku w atakach terrorystycznych we Francji zginęło ponad 200 osób.
Pierwsza para została zatrzymana w środę na autostradzie na południu Francji - to mężczyzna i kobieta w wieku ok. 30 lat, znani policji z przynależności do radykalnego ruchu islamskiego. Informacji o drugiej parze nie podano.
Zatrzymano także właściciela auta, którym okazał się również znany policji islamista. Został on jednak we wtorek wieczorem zwolniony do domu. Policja poszukuje natomiast jego córki, którą określa się jako zradykalizowaną.
W niedzielę pracownik jednego z barów zasygnalizował policji, że w uliczce w pobliżu katedry Notre-Dame (a także prefektury policji i siedziby sądów) zaparkowany jest samochód na światłach awaryjnych, bez tablic rejestracyjnych, z butlą gazu na przednim siedzeniu. Butla była pusta, ale w bagażniku znaleziono kolejnych pięć - pełnych. Nie było żadnych zapalników - podały źródła zbliżone do śledztwa. Znaleziono natomiast zapiski po arabsku.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę ds. antyterroryzmu ma wyjaśnić, czy doszło do próby zamachu.
We Francji utrzymywany jest podwyższony poziom alertu terrorystycznego po serii zamachów, do których przyznało się dżihadystyczne Państwo Islamskie. W ciągu 1,5 roku w atakach terrorystycznych we Francji zginęło ponad 200 osób.
(j.)