Po 33 latach od zamordowania Stanisława Pyjasa przez SB został przesłuchany jego kolega Wojciech Radomski. To osoba, która jako ostatnia widziała studenta polonistyki wieczorem 6 maja 1977 roku. Pytania w imieniu prokuratorów z krakowskiego IPN zadał radca polskiej ambasady w Waszyngtonie.
Wojciech Radomski był już raz w tej sprawie rozpytywany przez ówczesną milicję. Stało się to rano 7 maja, kilka godzin po znalezieniu zwłok Stanisława Pyjasa. Z tej rozmowy zachowała się jedynie krótka notatka co oznacza, że Radomski nigdy nie był przesłuchiwany w charakterze świadka. A więc jego informacje nie mogły być wykorzystane w trakcie śledztwa. Według moich informacji w trakcie rozmowy z milicjantami sugerowano Radomskiemu, że śmierć Pyjasa to nieszczęśliwy wypadek mimo, że wszyscy znajomi studenta polonistyki twierdzili, że było to morderstwo. Stanisław Pyjas spotkał się 6 maja popołudniu w restauracji – potocznie nazywanej przez studentów – „Pod Płachtą” z trójka swoich kolegów. Był wśród nich Wojciech Radomski. Rozmawiali o zbliżających się imieninach i o sprawach konspiracyjnych. Wtedy to umówili się, że Pyjas załatwi Radomskiemu ulotki, które następnego dnia miały trafić do Kielc. Spotkanie skończyło się około 19:30. Pytany przez prokuratorów Radomski – twierdzi, że wtedy po raz ostatni widział Pyjasa. Według akt śledztwa to przynajmniej 4 godziny później niż zeznał to 33-lata temu inny świadek. Pyjas od razu po spotkaniu w restauracji miał pójść w stronę krakowskiego Rynku Głównego gdzie umówiony był na odbiór ulotek. Student polonistyki - jak wiemy nie wrócił już na noc do akademika – został znaleziony martwy w kamienicy przy ulicy Szewskiej.