Niezachowanie zasad bezpieczeństwa przez kierowcę busa lub niesprawne technicznie pojazdy - takie dwie wersje dotyczące przyczyn tragicznego wypadku na Mazowszu bierze pod uwagę prokuratura. Do wypadku doszło w Nowym Mieście nad Pilicą w powiecie grójeckim. Zginęło w nim 18 osób.

Rano volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Prawdopodobnie bus, którym 18 osób jechało do pracy w sadzie, zjechał nagle na lewą stronę. Zdaniem wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, do zdarzenia doszło prawdopodobnie przy wyprzedzaniu, nie ma śladów hamowania. Według niego, złamano wszelkie przepisy drogowe. Uderzenie musiało być potężne, bo szesnaście osób zginęło na miejscu, a dwie zmarły po przewiezieniu do szpitala. Lekko ranny został kierowca tira, trafił do szpitala. Policja ustaliła, że był trzeźwy.

Przypuszczenia co do przyczyn wypadku powtórzył komendant główny policji Andrzej Matejuk: Z pierwszych ustaleń wynika, że był to manewr wyprzedzania przy bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Śledczy na razie nie chcą jednak zdradzać szczegółów na temat wyprzedzanego pojazdu.

Chcą jak najszybciej przesłuchać kierowcę tira, który zderzył się z busem. Niewykluczone, że stanie się to jeszcze dzisiaj. Wstępnie 30-latek powiedział policjantom, że bus próbował wyprzedzić inne auto. Mówi o manewrze wyprzedzania, jaki miał przeprowadzać kierujący busem - relacjonował reporterowi RMF FM Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej. Funkcjonariusze wciąż poszukują kierowcy wyprzedzanego samochodu. Może jego informacje wyjaśnią przyczyny wypadku.

Droga wojewódzka nr 707 w miejscu wypadku jest całkowicie zablokowana. Ratownicy będą jeszcze przez długi czas uprzątać to, co zostało po zniszczonym busie.

Komenda wojewódzka policji w Radomiu uruchomiła specjalną infolinię w sprawie wypadku: 48 345 24 50. Na miejsce zdarzenia wysłano psychologów. Z inicjatywy wojewody mazowieckiego w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Warszawie uruchomiono dodatkowy telefon dla rodzin o numerze 987. W urzędzie gminy w Nowym Mieście działa już punkt, w którym czekają psycholodzy i policjanci. Kolejne takie miejsce zorganizowano w województwie łódzkim, skąd pochodziły ofiary.

Szef MSWiA Jerzy Miller pojechał do powiatu opoczyńskiego, skąd pochodziły ofiary wypadku - poinformowała rzeczniczka MSWiA Małgorzta Woźniak. Wcześniej Miller, razem z wojewodą mazowieckim Jackiem Kozłowskim, był na miejscu tragedii. W tej chwili najważniejsza jest pomoc i wsparcie dla rodzin tych, którzy zginęli w katastrofie. Opiekować się będą nimi policyjni psychologowie i m.in. duchowni - dodała Woźniak.

Mateusz Wróbel