Jechali, żeby zarobić na kawałek chleba, a pojechali po śmierć - mówią zrozpaczone rodziny ofiar katastrofy busa koło Nowego Miasta nad Pilicą. W wypadku zginęło 18 osób. Teraz bliskich ofiar czeka identyfikacja zmasakrowanych ciał, które zostaną przewiezione do zakładu medycyny sądowej w Warszawie.
Od dawna dojeżdżali do pracy do sadu. Co roku jeździli rwać jabłka - mówi naszej dziennikarce Agnieszce Wyderce kobieta, która straciła w tragicznym wypadku trzech braci. Każdy z mężczyzn zostawił bliskich - dzieci, żony, narzeczone.
Mieszkańcy Żardek koło Opoczna, skąd pochodziła część ofiar mówią, że praca przy zbiorze owoców to dla nich jedyna możliwość zarobienia pieniędzy.