Julia Tymoszenko zaapelowała o zjednoczenie sił demokratycznych w ukraińskim parlamencie, które będą w stanie przeciwstawić się Wiktorowi Janukowyczowi. Premier Ukrainy, która przegrała drugą turę wyborów prezydenckich, powtórzyła, że nie uznaje go za głowę państwa.
Nie uznaję Janukowycza za prezydenta Ukrainy i nie przyjmuję jego antyukraińskiej i antyeuropejskiej polityki - powiedziała w wystąpieniu telewizyjnym. Powtórzyła, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane, i wyraziła nadzieję, że Janukowycz nie utrzyma się długo u władzy.
Niepodległość Ukrainy jest zagrożona. Pozostało nam jedno wyjście: jest to zjednoczenie demokratycznych, propaństwowych sił w Radzie Najwyższej, wszystkich myślących deputowanych bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona, Bloku Wołodymyra Łytwyna i Bloku Julii Tymoszenko - oświadczyła szefowa rządu.
Wymienione przez nią ugrupowania tworzą obecnie formalną koalicję w Radzie Najwyższej, jednak w rzeczywistości wszystkie działają na własną rękę. Tymoszenko poinformowała, że rozpoczęła z nimi rozmowy o ponownym zjednoczeniu. Czas zakończyć spory i powołać silną ekipę, która nie pozwoli na antyukraińską dyktaturę. Jeżeli do zjednoczenia nie dojdzie, przejdę do opozycji - mówiła.
Partia Regionów, na której czele stoi Janukowycz, również zabiega o utworzenie własnej koalicji parlamentarnej. Chce także szybkiego usunięcia obecnego rządu. W ubiegłym tygodniu deputowani tej partii złożyli wniosek o debatę nad wotum nieufności dla gabinetu Tymoszenko, który miałby zaowocować jego dymisją. Z informacji, które dochodzą z parlamentu, wynika, że w dziele tworzenia tej koalicji ugrupowanie Janukowycza nie odniosło znaczących sukcesów.