"To, czego dokonaliśmy w kampanii wyborczej, to coś bardzo dobrego dla gdańskiej demokracji, dla dyskursu publicznego w Gdańsku" - powiedział Kacper Płażyński, który według sondażowych wyników II tury przegrał wybory prezydenckie w Gdańsku.
Według sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsat w Gdańsku wybory prezydenta miasta wygrał Paweł Adamowicz, na którego głosowało 64,7 proc. wyborców - na Kacpra Płażyńskiego oddało głos 35,3 proc. mieszkańców.
Myślę, że to, co zespół Prawa i Sprawiedliwości dokonał w ciągu tej kampanii wyborczej to coś bardzo dobrego dla gdańskiej demokracji. To coś bardzo dobrego dla dyskursu publicznego w Gdańsku. Pojawiło się bardzo wiele merytorycznych wątków. Ta kampania była też niezwykle blisko ludzi i niezwykle mocno nastawiona na ich potrzeby. I te wątki, które podejmowaliśmy to nie zginie, ale będzie kontynuowane - oświadczył Płażyński podczas wieczoru wyborczego.
Ta współpraca - wierzę również - między opozycją, a władzami Gdańska będzie o tyle lepsza, że będziemy opozycją bardzo intensywną - zapowiedział polityk PiS.
Przypomniał, że już przed I turą wyborów zapowiedział, że radni PiS będą "intensywnie działać, spotykać się regularnie z radami dzielnic i mieszkańcami na otwartych spotkaniach". Chcemy, żeby te najbliższe 5 lat przebiegło w ciężkiej pracy, pokorze i ciężkiej służby publicznej. Aby te 5 lat zaowocowało tym, że za 5 lat będziemy też mogli obudzić się w Gdańsku dużo piękniejszym, lepszym, bardziej sprawiedliwym - zadeklarował Płażyński.
Ocenił, że kampania jego sztabu może stanowić "pewną nową jakość w polskiej polityce". Bo ona była niezwykle konkretna, niezwykle mało było w niej ogólników, a za to bardzo dużo konkretów. Ten mandat społeczny, który dostajemy w tych wyborach daje nam bardzo duże poczucie, żeby być aktywną opozycją i żeby patrzeć tej władzy silnie na ręce w zakresie realizowania przez nią swoich obietnic, te dobre też będziemy starali się jako opozycja w Radzie Miasta Gdańska realizować. Ta kampania wyborcza nie idzie na marne - podkreślił.
Komentując frekwencję w Gdańsku Płażyński powiedział, że to "bardzo dobrze, że w Gdańsku budzi się powoli społeczeństwo obywatelskie". Według PKW w Gdańsku do godz. 17 frekwencja wyniosła 42,42 proc.
Pomorski poseł PiS, Janusz Śniadek powiedział dziennikarzom, że "z całą pewnością fakt niedokonania zmiany w Gdańsku nie jest powodem do radości". Ja powiem tak, że mnie smuci, ale również to, że Gdańsk jakby traci czas. To jest duża strata czasu, nieprzełamanie tych dotychczasowych układów, powiązań - i w tym sensie to mnie bardzo martwi. Natomiast wynik Kacpra Płażyńskiego jest dobry, obiecujący i z całą pewnością przed nim jeszcze duża i dobra kariera. Wykazał się znakomicie postawą propaństwowca - ojciec mógłby powiedzieć, że jest z niego dumny - mówił Śniadek.
(m)