Jednak nie było niespodzianki. Kandydat PiS Artur Kosicki został wybrany na marszałka Podlasia. Sensacja wisiała na włosku, bo wcześniej mimo że PiS ma większość w sejmiku wojewódzkim, przewodniczącym sejmiku został kandydat Koalicji Obywatelskiej.

Na Artura Kosickiego głosowało 16 radnych - czyli wszyscy przedstawiciele PiS. Konkurent otrzymał 14 głosów. W 30-osobowym sejmiku województwa podlaskiego nowej kadencji 16 mandatów mają radni z list PiS, Koalicja Obywatelska 9, zaś PSL - 5.


Widać, że w przerwie ogłoszonej po sensacyjnej wygranej w głosowaniu kandydata opozycji, radnych Prawa i Sprawiedliwości przywołano do porządku. Tym razem nikt z PiS-u się nie wyłamał.

Mogę obiecać tylko jedną rzecz - ciężką pracę - mówił tuż po głosowaniu, dziękując za wybór.

Kosicki jest prawnikiem, doradzał byłemu ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Jurgielowi. Był także w gronie ekspertów Mateusza Morawieckiego w pracach nad regulacjami dotyczącymi nieruchomości.

Czwartkowa sesją z wyborem marszałka była już drugą tego dnia. Przed nią odbyła się pierwsza sesja nowej kadencji sejmiku województwa, radni odebrali zaświadczenia o wyborze i złożyli ślubowanie.

Tam niespodziewanie kandydat większościowego klubu PiS Marek Komorowski przegrał wybory na przewodniczącego sejmiku. Uzyskał w tajnym głosowaniu 11 głosów, ale 16 dostał jego kontrkandydat - Karol Pilecki, rekomendowany wspólnie przez Koalicję Obywatelską i PSL. Trzy pozostałe głosy były nieważne.

Po takim wyniku głosowania PiS poprosiło o godzinną przerwę, ostatecznie została ona przedłużona o kolejną blisko godzinę, po czym przewodniczący Pilecki - mimo próby zgłoszenia przez radnych Prawa i Sprawiedliwości wniosku formalnego o poszerzenie porządku obrad - zakończył tę sesję. Jednocześnie, na wniosek jedenastu radnych zwołał kolejną godzinę później, na której w klubie PiS była już jednomyślność przy wyborze Artura Kosickiego na nowego marszałka województwa.

W wypowiedzi dla mediów Kosicki nie przesądzał, czy dojdzie do próby odwołania nowo powołanego przewodniczącego sejmiku. Mówił, że pozostawia to "pod rozwagę" klubu radnych PiS.

Jego kontrkandydat na stanowisko marszałka Stefan Krajewski, lider ludowców w regionie, a w minionej kadencji członek zarządu województwa mówił, że opozycja będzie starała się wspierać pomysły służące rozwojowi regionu.

Nie będziemy się godzić na zapowiadaną wcześniej "czystkę", o której się od dawna mówi. Bo wielu wartościowych ludzi pracuje tutaj, w urzędzie marszałkowskim (w sali urzędu odbywają się sesje sejmiku - red.), w jednostkach podległych i my tylko dlatego, że ktoś był przynależny do PiS nie zwalnialiśmy, nie dokuczaliśmy. Ocenialiśmy wszystkich przez pryzmat wartości merytorycznej - mówił Krajewski.

Przez dwie poprzednie kadencje to PSL i Platforma Obywatelska tworzyły większość w sejmiku województwa podlaskiego.

(j.)