"Za dużo czasu straciliśmy za czasów Ziobry i jego popleczników, którzy dewastowali wymiar sprawiedliwości. Musimy szybko go naprawić" - mówił w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Prezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" powiedział, że wybrałby projekt ustaw reformy w sprawie tzw. neosędziów, który przewiduje ścieżkę szybszą. "Nie możemy zaplątać się w kilkuletni rozliczanie powołań" – wyjaśniał.

Na początku rozmowy prowadzący Piotr Salak pytał o ustawę incydentalną. Kto orzeknie o ważności wyborów prezydenckich?

Zgodnie z konstytucją o tym powinien orzekać Sąd Najwyższy. Głęboko wierzę, że zrobi to w prawidłowym składzie złożonym z sędziów, a z nie osób, które dostały się nielegalnie do SN - powiedział Gąciarek.

Według niego "osoby z Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie są osobami, które mają przymiot niezawisłości".

To orzeczenie przez Sąd Najwyższy czy te wybory się odbyły prawidłowo, czy nie, musi być, ale nie jest tak, że ono musi się wydarzyć przed 6 sierpnia. Z reguły takie orzeczenia zapadają jakiś czas po (wyborach - przyp. red.). Rozpatrywanie protestów trwa. Dotychczas - w historii polskiej demokracji - było tak, że prezydent rozpoczynał urzędowanie, a jakiś czas po rozpoczęciu była podejmowana uchwała w sprawie ważności wyborów - wyjaśniał sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.

"Nie możemy zaplątać się w kilkuletnie rozliczanie powołań"

Piotr Salak pytał również, który projekt ws. neosędziów powinien być wybrany.

Zdecydowanie ten, który przewiduje ścieżkę szybszą. Oba projekty nie są sprzeczne z zaleceniami Komisji Weneckiej. (...) Ale my nie możemy zaplątać się w kilkuletnie rozliczanie powołań. To naprawdę byłoby bardzo źle, gdybyśmy za 2, 3, 4 lata mówili o problemie wadliwie powołanych sędziów. Musimy ten problem rozwiązać i rozmawiać o usprawnieniu sądów, żeby ludzie lata nie czekali na wyroki - mówił Gąciarek.

Gość Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24 stwierdził, że ścieżka szybsza daje szansę na to, że za rok, półtora nie będziemy w ogóle o tym mówić, a problem będzie rozwiązany. I to jest w interesie Polski - wyjaśnił.

Będziemy wywierać presję. Uważam, że powinny to robić zarówno organizacje sędziowskie, jak i obywatele, żeby politycy - w interesie kraju - rozwiązali ten problem konsekwentnie i to się szybko musi odbyć - dodawał.

Za dużo czasów straciliśmy za czasów Ziobry i jego popleczników, którzy dewastowali wymiar sprawiedliwości. Musimy szybko naprawić wymiar sprawiedliwości - podkreślał gość RMF24.

Polska już płaci na podstawie wyroku trybunału w Strasburgu za wyroki w składzie z wadliwie powołanymi sędziami - powiedział prezes Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".

Jeżeli minister Bodnar wybierze ścieżkę drugą, to będzie to jego osobista odpowiedzialność, że na lata - jestem absolutnie przekonany - na 5 lat się zakopiemy w tym problemie. Mamy w Polsce bardzo złą tradycję połowicznych rozwiązań, że nie rozwiązujemy problemu raz a dobrze - powiedział.

"Nie musimy na klęczkach występować wobec Komisji Weneckiej"

Gąciarek odniósł się również do Komisji Weneckiej.

Z całym szacunkiem - my nie musimy na klęczkach wobec tego organu występować. Jej opinia jej istotna, ale jesteśmy suwerennym państwem, mamy dobrych prawników, mamy parlamentarzystów, możemy uchwalić dobre prawo. Nie musimy zawczasu pytać Komisji Weneckiej - tłumaczył sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.

Prowadzący rozmowę zauważył, że jak Komisja Wenecka zgłaszała swoje zastrzeżenia, kiedy PiS próbował politycznie wkroczyć w wymiar sprawiedliwości, wtedy jej głosy - również ze środowiska Gąciarka - były odbierane z sympatią.

Skład komisji trochę się zmienił. Tam jest np. pani Lemańska, która jest neosędzią SN, jest z TK sędzia dubler, są prawnicy z takich krajów jak Węgry, gdzie praworządność jest poważnie zagrożona. To nie jest obecnie gremium o nieskazitelnym składzie - odpowiedział.

Gąciarek kieruje sekcją w XII Wydziale Karnym w Sądzie Okręgowym w Warszawie, w której orzeka dziesięciu tzw. neosędziów. Jak wyjaśnił, nie jest to żadna stygmatyzacja ani dyskryminacja tych sędziów.

To jest w interesie obywateli, że mają oni zmieniony zakres czynności - wyjaśnił, dodając, że zajmują się oni mniej ważnymi sprawami.

Wiem, że niektórzy z sędziów składają odwołania od tych nowych zakresów do KRS. Zobaczymy, jak się to potoczy - przyznał.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: