Donald Trump pokazał swoje najbardziej prawdziwe oblicze - skomentował po debacie kandydatów na prezydenta USA dziennik "New York Times". Jak podkreślił, Kamala Harris potrafiła naciskać na byłego prezydenta w sposób, który "obnażał jego kłamstwa i dzikie fantazje".
W komentarzu dziennik odnotował, że przez pierwsze 10 minut w debacie w Filadelfii pojawiła się "powściągliwa wersja" Donalda Trumpa. W ocenie "NYT" było widać, że kandydat republikanów na prezydenta wyciągnął wnioski z debat z Joe Bidenem w 2020 roku, w trakcie których nie umiał powstrzymać swoich impulsów. "Milczał, gdy Kamala Harris niszczyła jego plan gospodarczy, po czym kiedy nadeszła jego kolej, zauważył, że administracja Bidena nie podjęła nawet próby wycofania ceł, które nałożył na Chiny w trakcie swojej prezydentury" - czytamy w "NYT".
Nie trwało to jednak długo i wkrótce - jak odnotował "NYT" - Trump przeszedł od ceł do imigrantów, co nowojorski dziennik nazwał "formą natywistycznej histerii". Kandydat republikanów na prezydenta mówił o przejmowaniu miast i budynków przez imigrantów, których "ona" - jak zwracał się do Harris - oraz Biden wpuścili do kraju.
"To był poziom urojenia, na który Harris i jej sztab wyraźnie liczyli, że Trump zademonstruje wyborcom, a od tego momentu było tylko gorzej" - skomentował "NYT". Jako przykład dziennik przywołał wypowiedź Trumpa o rzekomym jedzeniu psów i kotów przez haitańskich imigrantów w Springfield w stanie Ohio. Kiedy prowadzący zauważył, że lokalne władze niczego takiego nie widziały, kandydat republikanów odpowiedział, że słyszał o tym w telewizji.
"Debata okazała się dla Harris niewątpliwym sukcesem, nie tylko dlatego, że udało jej się określić siebie i swoje plany, ale także dlatego, że naciskając na kilka przycisków sprawiła, że Trump pokazał swoje najbardziej prawdziwe oblicze" - podsumował "NYT".
Z kolei komentatorzy telewizji ABC ocenili, że Kamala Harris wypadła w debacie prezydencko, jednocześnie prowokując i zachodząc za skórę swojemu oponentowi, zaś Donald Trump wyglądał na wściekłego i wstrząśniętego.
Kamala Harris chciała być kandydatką nadziei, kandydatką przyszłości. Donald Trump wydawał się wściekły (...) Nie słyszeliśmy wiele o polityce i planach z żadnej ze stron, ale mieliśmy tę optykę: Kamalę Harris patrzącą na niego, prowokującą go raz po raz (...) Widzieliśmy Trumpa wściekającego się i grymaszącego - mówiła bezpośrednio po debacie dziennikarka stacji Martha Raddatz, która w 2016 r. prowadziła debatę Trumpa z Hillary Clinton.
Z jej zdaniem zgodził się reporter Jonathan Karl, który ocenił, że Trump nie wykorzystał okazji, by wytykać zmiany poglądów Harris w ważnych kwestiach.
Myślę, że wyglądał nie tylko na wściekłego, ale też wstrząśniętego. A w przeciwieństwie do niego Harris, której znaczna część świata wciąż nie zna, wyglądała na kogoś, kto pasuje na tej scenie, jak ktoś, kto jest w stanie służyć jako prezydent - analizował.