Na tydzień przed pierwszą turą wyborów prezydenckich rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik przypomniał, że polityczna agitacja nie powinna odbywać się w kościołach. "Ambona nie może służyć do żadnych innych celów niż głoszenie Słowa Bożego, przekazywanie nadziei i nauczania Kościoła katolickiego" - stwierdził. Jego oświadczenie zostało opublikowane kilka godzin po kontrowersyjnym wystąpieniu wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, która przemawiała z ambony w sanktuarium na Jasnej Górze.
Rzecznik Episkopatu ks. Paweł Rytel-Andrianik przypomniał, że już w 2005 roku biskupi zwracali uwagę, że "ambony nie powinno się wykorzystywać do wystąpień (przemówień), które nie są związane z proklamacją Słowa Bożego".
Katolicy, oczywiście tak jak inni obywatele, mają prawo do czynnego zaangażowania w politykę dla dobra wspólnego, ale kościoły nie są miejscami, w których mogą być podejmowane działania z tym związane - tłumaczył ks. Rytel-Andrianik. Kościół nikogo nie wyklucza ze swej wspólnoty, ale stawia także do realizacji konkretne wymagania, które wskazuje Dekalog, Ewangelia, nauka społeczna Kościoła katolickiego, a potwierdzają je kolejni papieże - przypomniał.
Rzecznik KEP oświadczył, że Kościół nie może się angażować w żadną kampanię polityczną, bo nie jest to jego rolą. Jeżeli w jakimś miejscu, w kościele lub budynku parafialnym, pojawia się przypadek agitacji wyborczej, należy uznać to za naganne i niezgodne z misją Kościoła, którą jest głoszenie Ewangelii każdemu człowiekowi, niezależnie od poglądów politycznych - wyjaśnił. Świątynie nie są miejscami do uprawiania polityki, ale - jak podkreślał Jezus Chrystus - są domami modlitwy - podsumował.
Oświadczenie rzecznika Konferencji Episkopatu Polski zostało opublikowane kilka godzin po wystąpieniu wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz, która przemawiała z ambony w sanktuarium na Jasnej Górze.
Wicepremier wzięła udział we mszy w intencji środowisk gospodarczych, zorganizowanej w najważniejszym polskim sanktuarium przez Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców oraz Regionalną Izbę Gospodarczą w Katowicach. Po niej przemawiała z ambony w Kaplicy Cudownego Obrazu.
Mała przedsiębiorczość jest nazywana dobroczynnym kołem wspólnotowym, bo to ona generuje największe podstawy rozwojowe i podstawy wzrostu dla wielu wspólnot. W Polsce ma miejsce szczególne - zawsze powtarzam, że to państwo przecież zapewniają ponad 90 proc. miejsc pracy i kontrybuują do budżetu w największej części - mówiła Emilewicz. Podkreśliła, że obecna sytuacja epidemii przekłada się na dużą niepewność co do kondycji polskiej gospodarki. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy dalej niż za 2-3 miesiące. Powinniśmy się z tą bezradnością pogodzić, pojednać i nie wymagać teraz od polityków jasnych liczb i przewidywań. To, czego należy wymagać, to gotowości do wsparcia, pomocy i współpracy - tłumaczyła.
Chcielibyśmy zbudować trwałe podstawy silnego wzrostu dużego państwa na miarę naszych możliwości, na miarę naszego miejsca i znaczenia, jakie odgrywaliśmy w historii, bo Polska jest potrzebna Europie, a państwo są potrzebni Polsce - mówiła Emilewicz do przedsiębiorców. Bogactwo narodu buduje się nie inaczej, jak poprzez ludzkie umysły, ludzką twórczość, zaangażowanie - cnoty, które przypisane są do państwa codziennej aktywności - podkreśliła wicepremier.
Emilewicz oceniła, że przedsiębiorczość jest kategorią moralną. Ważne, żebyśmy pamiętali - szczególnie w tym trudnym czasie - że dla przedsiębiorcy - jak dla nas wszystkich - praca powinna być przed kapitałem. Na to warto zwracać uwagę i myślę, że na to dziś zwracamy uwagę, kiedy staramy się wesprzeć państwa w tym wzajemnym radzeniu sobie z trudnościami, tym, co nas wszystkich spotkało, oferując pomoc publiczną, która ma sprawić, że państwo przetrwają w archipelagu polskiego życia społecznego, gospodarczego - powiedziała minister rozwoju.