Radni Prawa i Sprawiedliwości z warszawskiej Pragi-Południe mają zawiadomić dzisiaj Państwową Komisję Wyborczą i prokuraturę ws. rzekomej nielegalnej zbiórki podpisów poparcia dla prezydenckiej kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Radna Koalicji Obywatelskiej, w której biurze - według doniesień portalu tvp.info - prowadzona miała być zbiórka, w rozmowie z szefem klubu KO zaprzeczyła zarzutom, a sprawę nazwała "PiS-owską prowokacją".
Przed dwoma dniami portal tvp.info doniósł, że "w Warszawie zbierane są podpisy na listach poparcia dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego".
Jak mogliśmy przeczytać, dziennikarze portalu uzyskali informacje o dwóch biurach rachunkowych w stolicy, w których trwać miała zbiórka.
"Sprawdziliśmy jedno z tych miejsc, na Pradze-Południe w Warszawie. (...) Udaliśmy się tam, pytając, gdzie możemy złożyć podpis. Pani pracująca w biurze rachunkowym zaprosiła nas do środka i poinstruowała, gdzie i jak listę wypełnić" - relacjonowali autorzy artykułu. Opublikowali również nagranie wideo mające potwierdzać ich relację.
Portal podał również, że "biuro prowadzi radna Koalicji Obywatelskiej Bożena Manarczyk, której w kampanii samorządowej osobistego poparcia udzielił Rafał Trzaskowski".
Zaznaczmy, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami - zbieranie podpisów poparcia dla kandydata nie może rozpocząć się przed zarządzeniem przez marszałka Sejmu wyborów.
A te zarządzone wciąż nie zostały - i nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Termin wyborów Elżbieta Witek ogłosić ma w ciągu 14 dni od publikacji w Dzienniku Ustaw uchwały PKW ws. wyborów-widmo z 10 maja, które się nie odbyły. Uchwała utknęła jednak w kancelarii premiera. Nie wiadomo więc, jak będzie wyglądał wyborczy kalendarz, w tym: ile czasu na zebranie 100 tysięcy podpisów będą mieć nowi kandydaci.
Po publikacji portalu tvp.info ws. trwającej już rzekomo zbiórki podpisów poparcia dla Rafała Trzaskowskiego stołeczni radni PiS zapowiedzieli skierowanie sprawy m.in. do prokuratury.
"W związku z ujawnieniem tych informacji przez media i z nagraniem czujemy się jako radni klubu PiS w obowiązku złożyć zawiadomienia do stosownych organów, przede wszystkim do PKW, ale też do prokuratury" - oświadczył radny z Pragi-Południe Marek Borkowski.
Zaznaczył, że do radnych docierają sygnały, że opisana przez tvp.info sytuacja nie jest jednostkowym przypadkiem, a podpisy zbierane mają być m.in. w miejskich urzędach, wśród pracowników.
"Dziwi nas, że partia się dopuszcza takich nadużyć i potem, jak to wypływa na światło dzienne, to próbuje zamieść sprawę pod dywan zamiast się przyznać" - komentował radny PiS.
Radna Koalicji Obywatelskiej Bożena Manarczyk do chwili publikacji depeszy Polskiej Agencji Prasowej nie odpowiedziała - jak czytamy - na przesłane jej przez PAP pytania ani na telefony.
Rozmawiał z nią natomiast - jak podaje PAP - szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski.
"Rozmawiałem z radną Bożeną Manarczyk i uzyskałem wyjaśnienia. Absolutnie zaprzecza, jakoby w jej biurze prowadzona była zbiórka podpisów" - podkreślił Szostakowski.
Jak wyjaśnił, Manarczyk twierdzi, że to "PiS-owska" prowokacja, i zapewnia, że nic takiego w jej biurze nie miało miejsca.
"Wydawano tam wyłącznie karty do zbierania podpisów z informacją, że zbiórkę można zacząć po ogłoszeniu wyborów" - zaznaczył Jarosław Szostakowski.
Zapytany, jakie kroki planuje podjąć w związku ze sprawą Koalicja Obywatelska, odparł: "Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie, i zastanowimy się wspólnie, co dalej robić z tą sprawą".
Po publikacji tvp.info również przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Warszawie Marcin Kierwiński oświadczył, że partia nie prowadzi żadnej oficjalnej zbiórki podpisów poparcia dla Rafała Trzaskowskiego, ponieważ kandydat nie został jeszcze zarejestrowany.
Podobnie jak radni, Kierwiński nazwał sprawę prowokacją.