19 protestów wyborczych już zarejestrowanych, kilkadziesiąt kolejnych czeka na rejestrację - ale to w każdej chwili może się zmienić. Tak wygląda sytuacja w Sądzie Najwyższym. W czwartek mija termin składania protestów.
Jeden ze złożonych protestów dotyczy np. niedoręczenia pakietu wyborczego przed II turą wyborów. Chodzi o wyborcę, który korespondencyjnie głosował w I turze.
Inny to protest osoby, która wystąpiła o dopisanie do spisu wyborców za pośrednictwem platformy ePUAP, ale nie otrzymała żadnej informacji o losie wniosku. Osoba ta nie została dopisana do spisu i w efekcie pozbawiono ją prawa głosowania.
Jeszcze inny protest dotyczy np. odczytywania w lokalu wyborczym na głos imion, nazwisk i adresów osób, podpisujących listę przy odbieraniu kart do głosowania.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło też kilkanaście protestów, przekazanych przez konsulów, do których kierują je wyborcy głosujący poza granicami Polski.
Protesty można dostarczać osobiście, oraz za pośrednictwem poczty.
Protesty docierają też do Sądu Najwyższego drogą elektroniczną. To błąd autorów, bo prawo wymaga składania ich na piśmie i z podpisem.
Czas na składanie protestów upływa w czwartek. W Sądzie Najwyższym można je złożyć osobiście do godziny 16. Po tym terminie zostaje wysłanie ich pocztą. Termin upływa o północy.