Andrzej Duda musi być prezydentem; to dobry prezydent, to człowiek, który angażuje się w zmiany i je rozumie, potrafi walczyć i walczy twardo - podkreślił na Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zjazd odbywa się online, w związku z pandemią koronawirusa.
Kaczyński wskazywał, że obecnie rzeczą najwyższej wagi jest to, aby Polska "mogła dalej iść drogą dobrych zmian". By to trwało, by nie wrócił bałagan, to wszystko, co jest związane z rządami naszych politycznych przeciwników - mówił prezes PiS.
Nie jest jeszcze tak, że tego co zrobiono nie można było cofnąć. Musimy doprowadzić do takiego stanu naszej ojczyzny, Polski, by te zmiany były już nie do cofnięcia, a to wymaga jeszcze wielu przedsięwzięć, wielu zmian - mówił.
Szef PiS wskazał, że wymaga to także przygotowania wielu nowych ludzi. Jak powiedział ta drużyna jest ciągle za mała, na to by "opanować te wszystkie dziedziny, które są sferą państwa i w których powinno się dziać dobrze, albo najlepiej bardzo dobrze, a często jeszcze się tak nie dzieje". To jest kwestia zmian strukturalnych, ale to także - trzeba sobie jasno powiedzieć - kwestia zmian personalnych - mówił.
Musimy je kontynuować, musimy ludzi przygotowywać, musimy też przekonywać tę część naszego społeczeństwa, tę część naszego narodu, która ciągle jest pod wpływem propagandy. Niekiedy propagandy niebywale wręcz zakłamanej - mówił. Jak wskazał, dobrym przykładem tej propagandy są twierdzenia, że w naszym kraju nie ma demokracji. Tymczasem - jak kontynuował - odbywają się kolejne wybory, a opozycja działa bez żadnych ograniczeń. Jego zdaniem - niekiedy brutalnie i agresywnie. Działają różne organizacje, odbywają się demonstracje, wolność mediów jest większa niż być może gdziekolwiek indziej na świecie - wymienił. Zaznaczył, że ograniczone są wpływy tylko pewnej grupy, grupy która te wpływy zdobyła w sposób, który nie miał nic wspólnego z interesem całego społeczeństwa, całego narodu.
Ocenił, że ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda jest doskonale przygotowany do pełnienia funkcji prezydenta. Andrzej Duda musi być prezydentem; to dobry prezydent, to człowiek, który angażuje się w zmiany i je rozumie. To człowiek, który potrafi walczyć i dzisiaj twardo walczy - mówił Kaczyński. Ale - jak zaznaczył - w takich wyborach, jak prezydencki - nikt nie wygrywa sam.Kaczyński na pytanie naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza, czy nie wierzy w wygraną prezydenta Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów odpowiedział: Przy dużym wysiłku, dużym zaangażowaniu, mocnej wierze i silnej mobilizacji będziemy mieli zwycięstwo w pierwszej turze.
Wyjaśnił, że szczególnie ważne dla zwycięstwa kandydata PiS-u jest mobilizacja wyborców we wschodniej części Polski, gdyż to "dało zwycięstwo w poprzednich wyborach". Dlatego zaapelował do "wyborców na wschód od Wisły", by poszli do wyborów.
Kaczyński ocenił też, że w tych wyborach ma miejsce "spór o politykę społeczną". My prowadzimy od pięciu lat bardzo aktywną politykę społeczną, którą można przeliczyć na dziesiątki miliardów złotych. Nasi przeciwnicy, a w szczególności Rafał Trzaskowski, próbują udawać, że też są za, ale wszystko co robili i mówili dotychczas wskazuje, że są przeciw - powiedział Kaczyński.
To nie jest tak, że tu nastąpiła jakaś zgoda. Są ci, którzy chcą polityki prospołecznej, chcą budować realną wspólnotę Polaków, gdzie ta wyciągnięta ręka jest wyciągnięta do wszystkich, a tamci chcą, by ta ręka była wyciągnięta tylko do pewnej grupy i była wyciągnięta w specyficzny sposób, tak by pozwolić wesprzeć (...) tych co okradali - dodał lider PiS.
Zdaniem Kaczyńskiego w Polsce może dojść do "rewolucji kulturalnej", która rozbije rodziny i stosunki społeczne. Osoby, które nie chcą tego muszą według niego popierać Andrzeja Dudę "a nie kogoś, kto w tę rewolucję jest zaangażowany". W ocenie Kaczyńskiego osobą zaangażowaną w "rewolucję" jest kontrkandydat Dudy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Kaczyński zaznaczył, że Polska musi być sprawnym państwem, działającym na rzecz i dla bezpieczeństwa jego obywateli. By nasz kraj mógł realizować interesy naszej zbiorowości, narodu; by mógł nikomu nie podlegać, prócz tego, na co sami zgadzamy się w różnych traktatach; by mógł się rozwijać - mówił prezes PiS.
Przekonywał, że przedsięwzięcie polegające na naprawianiu Polski można podtrzymać poprzez zaangażowanie oraz aktywność i zaapelował do członków Klubów "GP" o zabieganie wśród obywateli o poparcie dla ubiegającego się o reelekcje prezydenta Andrzeja Dudy. Prezes PiS stwierdził, że prezydent Duda ma wielu przeciwników, zaś najsilniejszym z nich jest kandydat KO Rafał Trzaskowski.
Jeśli chodzi o siłę medialną, to nasi przeciwnicy wciąż są dużo silniejsi niż my - ocenił. Wygrywać w tych okolicznościach, nawet gdy jest się autorem wielkich sukcesów międzynarodowych i wielkich sukcesów wewnętrznych, jest trudno - ocenił. Dopiero wspólny wysiłek, wysiłek bardzo wielu ludzi, tysięcy ludzi, może doprowadzić do tego, że Polacy przy urnach podejmą tę decyzję, by przez kolejne pięć lat prezydentem najjaśniejszej Rzeczypospolitej był Andrzej Duda - podkreślił prezes PiS. I o takie zaangażowanie w tej chwili proszę; tylko to jest w tej chwili ważne - apelował.
Bądźcie aktywni, walczcie o każdy głos - wzywał prezes PiS. Jak podkreślił, każdy głos jest ważny. Tylko, gdy uczynimy naprawdę wielki wysiłek, możemy zwyciężyć - dodał.
Kaczyński zapytany o zmiany w prawie dotyczące aborcji stwierdził, że może mówić tylko we własnym imieniu, gdyż w tych sprawach nie ma w PiS dyscypliny partyjnej. Jeżeli jakieś sprawy staną, a być może staną w parlamencie, to decyzja każdego z posłów i senatorów będzie decyzją indywidualną - podkreślił.
Jego zdaniem, w Polsce popełniono błąd w "kompromisie aborcyjnym". Kwestia eugeniczna została niewłaściwie ukształtowana i to trzeba naprawić. To mój osobisty pogląd - zaznaczył lider PiS.
Przyznał, że liczy, iż Trybunał Konstytucyjny rozwiąże tę sprawę. To moja nadzieja, nic więcej - dodał. Sam będę głosował za tego rodzaju rozwiązaniami. Jak będą głosowali moje koleżanki, koledzy - nie wiem. To jest sprawa sumienia, której nie można rozstrzygać w ramach dyscypliny partyjnej - powiedział.
Zapytany o zmiany w prawie w zakresie dostępu do broni w Polsce, Kaczyński przyznał, że dla niego to jest "marginalna sprawa". Obawiam się, że w Polsce w broń zaopatrzyłyby się przede wszystkim te środowiska, które bardzo, ale to bardzo zaszkodziłyby tej pozostałej części społeczeństwa. (...) Obawiam się, że tych krzywd, byłoby więcej niż korzyści - dodał polityk PiS.