"Nie jestem tu, by ogłosić wygraną w wyborach prezydenckich w USA, lecz by oświadczyć, że wierzymy, że gdy zliczanie głosów się zakończy, to my będziemy wygranymi" - oświadczył w środę kandydat Demokratów na prezydenta Joe Biden.
Ubiegający się o Biały Dom polityk demokratów w przemówieniu z Wilmington w stanie Delaware powiedział, że "każdy głos powinien zostać zliczony".
Po długiej nocy liczenia jest jasne, że wygrywamy w wystarczającej liczbie stanów, by uzyskać 270 głosów elektorskich koniecznych do prezydentury - stwierdził występując w towarzystwie kandydatki Demokratów na wiceprezydenta senator Kamali Harris.
Faworyt do wygrania wyborów mówił, że prowadzi w Wisconsin o ok. 20 tys. głosów, czyli o taką różnicę, z jaką jego tegoroczny wyborczy rywal prezydent Donald Trump zwyciężył w tym stanie nad Wielkimi Jeziorami w 2016 roku. Podkreślał dobre dla niego wyniki w Michigan oraz wyraził się optymistycznie o swoich szansach w Pensylwanii, gdzie zliczane są obecnie karty wyborcze z głosowania wczesnego.