Koalicja Obywatelska prawdopodobnie złoży "dwa lub trzy" protesty wyborcze dotyczące wyborów do Senatu - zapowiedział wybrany do Sejmu z list KO Piotr Borys. Jak ujawnił, chodzi m.in. o legnicki okręg nr 2. Prawo i Sprawiedliwość złożyło jak dotąd sześć skarg dot. wyborów do Senatu, nad którym partia Jarosława Kaczyńskiego nieoczekiwanie straciła 13 października kontrolę.
Prawdopodobnie złożymy dwa lub trzy wnioski do Sądu Najwyższego z uwagi na to, że w dwóch przypadkach, prawdopodobnie przez błędy Państwowej Komisji Wyborczej, spora część głosów była nieważna - ogłosił Piotr Borys na antenie TVP Info.
Jak podał, jednym z takich miejsc był okręg nr 2 w Legnicy, gdzie głosów nieważnych było więcej, niż wyniosła różnica między liczbą głosów oddanych na kandydata Koalicji Obywatelskiej a liczbą głosów uzyskanych przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości.
Dlaczego tak się stało? Dlatego, że przy naszym komitecie PKW dała nasze logo w kratce (na karcie do głosowania - przyp. RMF) i ogromna rzesza wyborców dała po prostu krzyżyk na naszym logo. Chcemy to sprawdzić - wyjaśnił Borys.
Już w dniu wyborów 13 października w sieci pojawiły się zdjęcia nieprawidłowo wypełnionych kart do głosowania, na których znak "X" został postawiony przy nazwisku kandydata KO nie w kratce z lewej strony, a z prawej: w miejscu umieszczonego w kratce logo Koalicji Obywatelskiej.
We wspomnianym przez Borysa okręgu nr 2 mandat senatorski zdobył kandydat PiS Krzysztof Mróz, który zdobył 49938 - czyli 39,68 procent - głosów.
Nieco ponad 1100 głosów mniej uzyskał kandydat Koalicji Obywatelskiej Jerzy Pokój, na którego zagłosowało 48770 - czyli 38,75 procent - wyborców.
Protest wyborczy Koalicji Obywatelskiej może dotyczyć również - jak podał Piotr Borys - sytuacji, w której na karcie do głosowania przy nazwisku jednego z kandydatów startujących z innego niż Lewica komitetu użyto właśnie logo Lewicy.
Chcemy sprawdzić, czy to nie wprowadziło czasami wyborców w błąd, dlatego że różnica również była na poziomie blisko tysiąca głosów - podkreślił Borys.
Nieco wcześniej o złożeniu w sumie sześciu protestów wyborczych dot. wyborów do Senatu poinformowało Prawo i Sprawiedliwość.
Partia Jarosława Kaczyńskiego domaga się ponownego przeliczenia głosów w okręgach: nr 12 w Toruniu, w którym mandat zdobył kandydat PSL-Koalicji Polskiej Ryszard Bober, nr 92, w którym po mandat sięgnął kandydat Koalicji Obywatelskiej Paweł Arndt, nr 95 w Kaliszu, gdzie zwyciężyła startująca z list KO Ewa Matecka, nr 96 - także w Kaliszu - gdzie wygrał Janusz Pęcherz, również reprezentujący Koalicję Obywatelską, nr 75 w Katowicach, gdzie mandat zdobyła startująca z list Lewicy Gabriela Morawska-Stanecka, i nr 100 w Koszalinie, gdzie triumfował startujący z własnego komitetu poseł PO Stanisław Gawłowski.
Przeanalizowaliśmy wyniki senackie i w kilku okręgach ta analiza wykazała, że są anomalie (polegające na) dużo wyższej niż w innych okręgach liczbie głosów nieważnych - takie, które przewyższały różnice głosów między kandydatami - wyjaśniał zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.
Dla - jak mówił - "czystości życia politycznego, pewności demokratycznych procedur" PiS zwróciło się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o ponowne przeliczenie głosów.
Komentując PiS-owskie skargi, politycy opozycji zwracali uwagę na fakt, że w wyborach 13 października Prawo i Sprawiedliwość nieoczekiwanie straciło kontrolę nad Senatem, a do większości brakuje mu obecnie w wyższej izbie parlamentu dwóch mandatów.
Ja uważam, że ten wniosek jest złożony dlatego, że żaden z senatorów demokratycznej opozycji i senatorów niezależnych nie dał się Prawu i Sprawiedliwości przekupić czy przeciągnąć na swoją stronę. I to jest powód tego wniosku - mówiła na konferencji prasowej wiceszefowa Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka.
Politycy opozycji podkreślali również, że skargami PiS zajmowała się będzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego - czyli jedna z nowych izb SN, powołana przez Prawo i Sprawiedliwość i obsadzona przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Michał Kamiński, wybrany do Senatu z list PSL-Koalicji Polskiej - pytany w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o to, czy nie wierzy, że Sąd Najwyższy rzetelnie rozpatrzy protesty wyborcze - odparł: Ja zaczynam się zastanawiać, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość w roku wyborczym dokonywało zmiany, w której nowa izba (Sądu Najwyższego) została powołana w celu stwierdzania ważności wyborów.
Stanisław Gawłowski stwierdził zaś w rozmowie z TVN24 wprost: PiS-owi bliżej do hasła znanego z dalekiej przeszłości: nieważne, jak głosują, ważne, kto liczy głosy.