Były kandydat na prezydenta Białorusi Aleś Michalewicz, został ponownie przesłuchany przez KGB. Jak powiedział, w czasie "rozmowy" pokazano mu zrobione ukrytą kamerą nagranie z jego poprzedniego przesłuchania.
Gazecie "Nasza Niwa" Michalewicz, powiedział, że funkcjonariusz zachowywał się "grzecznie i poprawnie", dlatego zgodził się po przesłuchaniu na kolejną rozmowę. Wtedy pokazano mu nagranie zrobione podczas jego pobytu w areszcie KGB w Mińsku. Michalewicz rozmawia na nim z pracownikami operacyjnymi KGB o zagranicznych dyplomatach. "W pewnym momencie nawet się uśmiecham" - opisał rozmowę Michalewicz. Dodał, że pracownik KGB powiedział mu, że "wyjdzie z tego film dokumentalny". Według Michalewicza nagranie było zrobione 10 stycznia, kiedy - jak wcześniej wyjaśniał - stosowano wobec niego tortury.
Podobnie jak większość innych kandydatów opozycji na prezydenta, Michalewicz trafił do aresztu śledczego KGB po demonstracji opozycji 19 grudnia 2010 roku. Został oskarżony o zorganizowanie i udział w masowych zamieszkach. Grozi za to do 15 lat więzienia.