Wołodymyr Zełenski przekazał w wywiadzie dla brytyjskiego "Guardiana", że jest gotów zaproponować Rosji wymianę terytoriów w trakcie ewentualnych negocjacji. Ukraiński prezydent odrzucił także możliwość zagwarantowania bezpieczeństwa swojemu krajowi bez udziału Stanów Zjednoczonych.
W rozmowie z brytyjskim dziennikiem Zełenski zdradził, że jeśli Donaldowi Trumpowi uda się doprowadzić do negocjacji z Rosją, planuje zaoferować wymianę terytoriów, oddając znajdujące się pod kontrolą Kijowa ziemie w obwodzie kurskim.
"Zamienimy jedno terytorium na inne" - przekazał prezydent, dodając, że nie wie jeszcze, o którą część okupowanych terenów Ukraina poprosi w zamian. "Nie wiem, zobaczymy. Ale wszystkie nasze terytoria są ważne, nie ma priorytetu" - stwierdził.
W sierpniu ubiegłego roku Ukraińcy przeprowadzili nieoczekiwaną ofensywę na terytorium Rosji, zajmując spore połacie ziemi i miejscowości w obwodzie kurskim. Operację oceniano różnie, także krytycznie, ale wydaje się, że pozwoliła ona na chwilę wytchnienia wojskom ukraińskim broniącym Charkowszczyzny, a do tego stworzyła zaplecze pod ewentualną, wspomnianą teraz przez Zełenskiego wymianę.
Problem w tym, że Rosjanie niekoniecznie będą chcieli negocjować w ramach takich warunków. 10 lutego pełnomocnik Rosji ds. stosunków ze Stanami Zjednoczonymi przekazał, że by zacząć negocjacje, konieczne będzie spełnienie wszystkich warunków, które wymieniał wcześniej Władimir Putin.
W przemówieniu wygłoszonym 14 czerwca 2024 roku w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Putin przedstawił swoje żądania: Ukraina musi porzucić swoje ambicje NATO i wycofać swoje wojska z całego terytorium czterech ukraińskich regionów, do których prawa rości sobie Rosja i które w większości kontroluje.
Rosyjski dyplomata Sergiej Riabkow poinformował również, że Moskwa nie dostrzega radykalnej zmiany w podejściu USA do Ukrainy i ostrzegł, że Rosja nie da się postawić przed ultimatum. Półśrodki nie są drogą, którą jesteśmy gotowi podążać - mówił Riabkow cytowany przez Reutersa.
Moskwa kontroluje około 20 proc. powierzchni Ukrainy, w tym Krym i cztery regiony we wschodniej i południowej części kraju. W listopadzie Kreml wysłał sygnały, że jest gotów podjąć negocjacje w sprawie zamrożenia konfliktu, ale nie zgodzi się na żadne ustępstwa terytorialne.
Wołodymyr Zełenski podkreślił w wywiadzie, że nie może zaakceptować gwarancji bezpieczeństwa udzielonych wyłącznie przez kraje Europy i że będzie dążył do zagwarantowania Ukrainie wsparcia amerykańskiego.
"Nie sądzę, aby wojska ONZ lub cokolwiek podobnego kiedykolwiek naprawdę pomogły komukolwiek w historii. Dzisiaj nie możemy naprawdę poprzeć tego pomysłu. Jesteśmy za kontyngentem (sił pokojowych), jeśli jest częścią gwarancji bezpieczeństwa, i chciałbym podkreślić raz jeszcze, że bez Ameryki jest to niemożliwe" - powiedział dla "Guardiana".
Pomysł stworzenia w Ukrainie strefy buforowej i wysłania tam międzynarodowej, wojskowej misji stabilizacyjnej nie jest nowy, ale wciąż budzi ogromne spory w Europie. Głównym przeciwnikiem tej koncepcji są Niemcy. Z drugiej strony Trump kilkakrotnie wspominał, że to właśnie Europa powinna wziąć na siebie ciężar utrzymywania pokoju w Ukrainie, łącznie z wysłaniem tam własnych wojsk. Zełenski popiera ten plan, ale jedynie pod warunkiem, że wojska byłby gotowe wziąć udział w konflikcie, gdyby ten rozgorzał na nowo.