W jednej z wiosek w Karelii, republice leżącej przy granicy z Finlandią, Rosjanom nie udało się nikogo zmobilizować. Wezwani rekruci nie stawili się w komisji i administracja tłumaczy to... sezonem zbiorów żurawiny.
Jak podaje rosyjski kanał Baza, pod koniec września w karelskiej wiosce Szołtoziero zaczęto rozdawać wezwania do stawienia się do komisji poborowych. To efekt "częściowej mobilizacji" ogłoszonej przez Władimira Putina 21 września.
Lokalnej administracji zależało na tym, by dotrzeć do każdego. Rekrutów powiadamiano nawet za pośrednictwem mediów społecznościowych. Do komisji jednak nikt nie przyszedł, bo mężczyźni "poszli do lasu" - podaje Baza.
Administracja wioski stwierdziła, że nieobecność jest związana z sezonem zbiorów żurawiny. "Urzędnicy mówią, że w tym czasie mieszkańcy wybierają się na zbiory do opuszczonych wiosek i gajówek w lasach. Jednocześnie administracja nie wie, gdzie dokładnie teraz są mężczyźni" - napisali administratorzy kanału Baza.
Do podobnych problemów z mobilizacją doszło we wsi Rybrieka. Media wskazują, że obie miejscowości nie są zamieszkiwane przez Rosjan, ale rdzenną ludność ugrofińską.