Ukraińcy nie ustają w nękaniu Rosjan na Krymie. Ukraińskie siły zbrojne poinformowały tym razem, że skutecznie zaatakowały punkt dowodzenia Floty Czarnomorskiej koło Werchniosadowego pod Sewastopolem. Nagrania w mediach społecznościowych wskazują, że do ataku użyto pocisków manewrujących Storm Shadow / SCALP-EG.
W środę tuż po południu rosyjskie kanały na Telegramie donosiły o eksplozjach w Sewastopolu. Huki przypominały pracę obrony powietrznej.
Na Telegramie opublikowano nawet nagranie, na którym widać lecący w kierunku południowym pocisk manewrujący Storm Shadow / SCALP-EG (to te same pociski; są one produkowane wspólnie przez Wielką Brytanię i Francję, a różnią się tylko nazwą - przyp. red.).
Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow przyznał, że siły ukraińskie przeprowadziły kolejne ataki rakietowe na obiekty militarne na okupowanym Krymie.
Wszystkie te operacje są podejmowane w ramach jednego kompleksu działań. Proszę mi wierzyć, że te działania przynoszą skutek - zapewnił, cytowany przez portal Krym.Realii, krymską filię Radia Swoboda.
Szef okupacyjnych władz Sewastopola Michaił Razwożajew zapewnił, że obrona powietrzna na Krymie odparła próbę uderzenia na obiekty wojskowe. Okazało się jednak, że nie mówił prawdy.
Początkowo ukraińskie media informowały, że celem ataku mogła być m.in. największa baza paliwowa Floty Czarnomorskiej w Inkermanie pod Sewastopolem.
Potem ukraińskie siły zbrojne poinformowały, że skutecznie zaatakowały punkt dowodzenia Floty Czarnomorskiej koło Werchniosadowego pod Sewastopolem.