Ukraina została zaminowana. Rosyjskie miny-pułapki znajdujemy wszędzie, nawet pod zabawkami. Usunięcie tego zajmie co najmniej dwa, trzy lata - ostrzegają ukraińscy eksperci ds. bezpieczeństwa. Według nich - Rosjanie - mają w tym oczywisty cel: zabić lub ranić cywilów.
Świadczyć o tym mają metody stosowane przez rosyjskich żołnierzy. W jednym z ukraińskich domów, w którym stacjonowali Rosjanie na blacie kuchni pozostawiono pustą szklankę. Na niej z kolej znajdowała się dziecięca maskotka. Tym razem nie doszło do nieszczęścia.
Jak podkreślił Wiktor Kowalczuk z Państwowego Uniwersytetu Bezpieczeństwa Życia we Lwowie, ukraińscy saperzy w porę wykryli niebezpieczeństwo i zneutralizowali ładunek. Nierzadko jednak specjaliści nie zdążą rozminować pułapki, zanim jej ofiarami staną się cywile.
"Rosjanie pozostawiali ręczne granaty w butelkach, w szklankach, zamontowane w drzwiach mieszkań, domów, sklepów. Tak jest w każdej miejscowości, w której przebywali rosyjscy okupanci" - zaznacza Wiktor Kowalczuk.