"Działania Rosjan w okolicach Awdijiwki są najpotężniejsze od 2014 roku" - przekazał w środę mer tego miasta w obwodzie donieckim Witalij Barabasz. Mimo to Ukraińcy nadal bronią tzw. bramy do Doniecka, jak nazywana jest Awdijiwka.

Awdijiwka to niewielkie miasto w obwodzie donieckim, położone na północny zachód od okupowanego przez Rosjan Doniecka - siedziby samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Rosjanie próbują zająć je już od dawna. W ubiegłym roku przez wiele miesięcy starali się wypchnąć Ukraińców broniących miasto, ale bezskutecznie. Teraz, po zastoju w trwającej cztery miesiące kontrofensywie sił ukraińskich, próbują ponownie - we wtorek 10 października rozpoczęli zakrojoną na szeroką skalę ofensywę.

Ukraińcy nie chcą dopuścić do zdobycia przez Rosjan nie tylko samej Awdijiwki, ale też jej okolic. Oprócz celów strategicznych, dla ukraińskich obrońców Awdijiwka - podobnie jak Bachmut - stanowi punkt honoru i kolejny symbol stawianego tam od blisko dziewięciu lat oporu wobec sił podległych Moskwie.

Z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to największa ofensywa, jaka miała miejsce w okolicach Awdijiwki przez całą wojnę, od 2014 roku... - powiedział mer atakowanego miasta Witalij Barabasz, cytowany przez portal stacji Espreso.tv.

Według niego już czwartego dnia od rozpoczęcia ofensywy w mieście zrobiło się nieco spokojniej - Rosjanie ograniczyli ostrzał i ataki rakietowe. Mniej spokojnie jest na linii frontu - tam walki toczą się niemal bez przerwy.

Niestety, to nie koniec historii. Wróg obecnie się przegrupowuje, już trzecią noc z rzędu przesuwa dodatkowe siły. Najprawdopodobniej w nadchodzących dniach sytuacja się pogorszy - dodał Barabasz. Tego samego zdania są ukraińscy żołnierze, którzy spadek intensywności ostrzału tłumaczą prawdopodobnym przygotowywaniem zmasowanego ataku na jeszcze większą skalę.

Co wiadomo o ofensywie Rosjan na Awdijiwkę?

Witalij Barabasz już kilka dni temu mówił, że okupanci chcą otoczyć Awdijiwkę, bowiem koncentrują się na uderzeniach z północy i południa. Ukraińcy jednak dzielnie bronią miasta. Są na swoich pozycjach od czterech dni - jestem pewien, że wytrzymają, bo to nie ludzie, to tytani - mówił pod koniec ubiegłego tygodnia.

Co ważne, dotychczas Rosjanom nie udało się doprowadzić do większych przełamań frontu w okolicy miasta. Mało tego - Rosjanie tracą bardzo dużo sprzętu wojskowego, ale też i żołnierzy.

Telegramowy kanał "DeepStateUA", przedstawiający aktualną sytuację na linii frontu podczas wojny w Ukrainie, poinformował w środę, że na północnej flance Awdijiwki Rosjanie stracili co najmniej 63 jednostki sprzętu wojskowego. Prawie cały sprzęt został zniszczony w rejonie Krasnohoriwki.

"Zdjęcia te pokazują cały 'sukces' działań wroga, który obecny był głównie w jego przestrzeni informacyjnej. Na polu bitwy, mimo przewagi we wszystkich aspektach, kacapowie (pogardliwe określenie Rosjan - przyp. red.) przegrali bitwę. Trudno jest oszacować straty w sile roboczej wroga. Tylko na tym obszarze liczbę martwych kacapów można liczyć w setkach" - przekazano we wpisie.

Zauważono jednak, że atak Rosjan w okolicach Awdijiwki jest kolejnym dowodem na nieskuteczność taktyki "pancernej pięści", gdy jedna ze stron koncentruje spore ilości pojazdów opancerzonych i stara się osiągnąć sukces na polu bitwy z powodu przewagi.

Analitycy z amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną oceniają jako mało prawdopodobne, by siłom rosyjskim udało się szybko odciąć siły ukraińskie. Rosyjskie wojska są ok. 3,3 km od ukraińskiej lądowej linii zaopatrzenia.

ISW ocenia, że w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej z przesadą opisywany jest poziom rosyjskich sukcesów na odcinku awdijiwskim. Ten trend będzie utrzymany mimo porażek czy powolnego tempa postępów.