Egipskie władze zrezygnowały z planu produkcji rakiet dla sił rosyjskich - poinformował amerykański dziennik "The Washington Post", powołując się na tajne dokumenty wywiadu USA, które niedawno wyciekły do sieci. Decyzja miała zostać podjęta po interwencji Stanów Zjednoczonych.
Wcześniej z tych samych dokumentów wynikało, że prezydent Egiptu Abdel Fattah as-Sisi nakazał produkcję 40 tys. rakiet dla Rosji. Miały zostać dostarczone Moskwie w tajemnicy, żeby "nie prowokować problemów z Zachodem" - pisał "The Washington Post".
Amerykański dziennik podkreślał, że część ściśle tajnego dokumentu datowana była na 17 lutego.
Teraz okazało się, że po wizytach w Egipcie amerykańskich urzędników, w tym sekretarza obrony USA Lloyda Austina na początku marca, plan dostarczenia rosyjskich pocisków "został wstrzymany".
Zamiast tego, jak pisze "The Washington Post", Egipt zgodził się sprzedać Stanom Zjednoczonym pociski artyleryjskie 152 mm i 155 mm dla ukraińskiej armii. Amerykański dziennik uznał to za "oczywiste zwycięstwo dyplomatyczne" administracji prezydenta Joe Bidena.
Dziennikarze przypomnieli, że egipski prezydent Abdel Fattah as-Sisi to jeden z najbliższych sojuszników Ameryki na Bliskim Wschodzie. Egipt należy bowiem do głównych odbiorców amerykańskiej pomocy.
Dziennik wskazał zarazem na to, że odkąd wojna zakłóciła dostęp do ukraińskiej pszenicy, Kair zaczął w dużej mierze polegać na zakupach rosyjskiego zboża.