W celu zorganizowania na okupowanych terenach na południu Ukrainy pseudoreferendów, sankcjonujących przyłączenie tych obszarów do Rosji, najeźdźcy są zmuszeni do wycofania części swoich sił z linii frontu - powiadomił w czwartek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.
"Na południu utrzymuje się opór (społeczeństwa) wobec najeźdźców. Ostatnie udane akcje konspiracyjne, mające na celu wyeliminowanie organizatorów nielegalnego głosowania, zmusiły Rosjan do zapewnienia dodatkowych środków, aby przeprowadzenie tzw. referendum (stało się możliwe)" - czytamy w komunikacie na łamach serwisu.
Ponadto okupacyjne władze mają "zwozić młodzież z regionów (Rosji)" i angażować te osoby do "zamalowywania ukraińskiej symboliki w zajętych miastach Chersoń i Melitopol". Jak podkreśliło Centrum Narodowego Sprzeciwu, jest to jednak trudne zadanie, ponieważ na ulicach wciąż pojawiają się nowe patriotyczne napisy bądź rysunki.
Chersoń, niemal cały obwód chersoński i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia ukraińskie władze i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendów w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia tam zależnych od Moskwy tzw. republik ludowych. 8 sierpnia okupacyjne władze regionu zaporoskiego zadeklarowały, że wkrótce odbędzie się tam nielegalne głosowanie, sankcjonujące "zjednoczenie" z Rosją.
Ukraińskie wojska wyzwoliły już 53 miejscowości w obwodzie chersońskim, lecz ich mieszkańcy powinni wstrzymać się z powrotem do domów ze względu na ciągłe ostrzały wroga - oznajmił na początku sierpnia ówczesny p.o. szefa władz Chersońszczyzny Dmytro Butrij.