Deputowani Dumy Państwowej, izby niższej rosyjskiego parlamentu, na wtorkowej sesji plenarnej przegłosowali apel, w którym zwracają się do rządu o zakazanie "polskim przewoźnikom drogowego transportu towarów przez terytorium Rosji".
W przyjętym przez Dumę Państwową dokumencie wpisano jeden wyjątek od zakazu. Mowa o dopuszczeniu polskim ciężarówkom dojazdu do przygranicznych terminali celnych, by przeładować tam towar lub przekazać całą naczepę ciągnikowi na rosyjskich tablicach rejestracyjnych. Mowa więc o podobnym systemie, jak ten wprowadzony w ubiegłym roku przez Białoruś.
Rosyjscy deputowani zwrócili się również do rządu o wprowadzanie zakazu tankowania polskim przewoźnikom ciężarówek paliwem kupowanym po cenach obowiązujących w Rosji. W zamian zaproponowano ustalenie dla nich cen obowiązujących w Unii Europejskiej.
Rosyjskie agencje informacyjne przekazują, że apel Dumy Państwowej jest odpowiedzią na "antyrosyjską politykę polskich władz".
"Działając z naruszeniem norm stosunków dyplomatycznych, polskie władze zajęły 29 kwietnia 2023 roku budynek szkoły ambasady rosyjskiej w Warszawie" - zaznaczyli rosyjscy parlamentarzyści.
Jego zdaniem, taki ruch spowodowałby utratę przez Polskę ok. 8,5 mld dolarów i wielu miejsc pracy. "Niech przeładują towary na rosyjskie ciężarówki. Nasi obywatele zarobią na transporcie" - stwierdził we wpisie na Telegramie.
Do słów rosyjskiego polityka odniósł się w poniedziałek podczas wizyty w porcie w Gdyni premier Mateusz Morawiecki.
Rosja dokonała już takich zniszczeń na Ukrainie; jednocześnie też (...) Związek Radziecki, poprzednik Rosji, odpowiada za ogromne straty związane ze zniszczeniem dużej części polskiej substancji materialnej (...). To jest też typowa - wcześniej powiedziałbym sowiecka, teraz można powiedzieć rosyjska - zagrywka propagandowa - ocenił szef polskiego rządu.
Jak dodał, rosyjska propaganda "od wieluset lat jest doskonała w odwracaniu kota ogonem". Starają się przede wszystkim zastosować taką strategię, żeby wszystkim naokoło zamydlić oczy; tak samo postrzegam to, co teraz Rosja próbuje przedstawić. Rosja będzie na pewno musiała zapłacić ogromne odszkodowania dla Ukrainy, a także dla innych, w związku z tym, że dopuściła się zbrodni wojennych i doprowadziła do ogromnych strat gospodarczych - stwierdził premier.
Wypowiedź przewodniczącego rosyjskiej Dumy Państwowej skomentował również szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Radosław Fogiel. Polska w kwestii pamięci historycznej nie ma sobie nic do zarzucenia. Doskonale pamiętamy zabory, pakt Ribbentrop-Mołotow, Katyń, przyzwolenie Stalina na zniszczenie Warszawy przez Niemców i wszystkie inne sowieckie zbrodnie - powiedział.
Stosunki między Polską a Rosją były napięte od dawna, ale od momentu rozpoczęcia przez siły rosyjskie inwazji na Ukrainę uległy dodatkowemu pogorszeniu. Tym bardziej, że Polska jest jednym z kluczowych sojuszników Ukrainy.
W kwietniu Rosja zapowiedziała, że "ostro zareaguje" na przejęcie przez Warszawę nieruchomości zajmowanej przez rosyjską ambasadę. W przejętym budynku przy ul. Kieleckiej 45 - jak napisał tvp.info - znajdowała się rosyjska szkoła średnia, w której uczyły się dzieci dyplomatów oraz wojskowych.
Moskwa nazwała to "rażącym naruszeniem Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych".
W marcu polskie MSZ poinformowało o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów podejrzanych o pracę dla rosyjskich służb wywiadowczych.